Co najmniej cztery szczepionki przeciwko Covid-19 jeszcze w kwietniu br. będą testowane na ludziach. Badania kliniczne rozpoczęli już specjaliści brytyjscy. Pod koniec tego miesiąca nad innym preparatem zaczną się testy w Australii. Wcześniej podobne prace zainicjowano w USA i Chinach.
Pierwsze badania kliniczne mające na celu sprawdzenie szczepionki przeciwko Covid-19 w marcu 2020 r. zainicjowali badacze Kaiser Permanente w Seattle. Preparat uodparniający na zakażenia wywołane przez koronawirusa SASRS-CoV-2 nie ma jeszcze nazwy. Oznaczono go jedynie symbolami mRNA-1273.
Najmniej wiadomo o pracach w Chinach, prowadzonych na pierwszych ochotnikach. Jest to pierwsza faza testów, podobnie jak badań w USA. Ma przede wszystkim wykazać, że szczepionka jest bezpieczna. Badanie potrwają co najmniej kilka miesięcy. Jeśli wypadną pozytywnie, rozpocznie się druga faza testów. Ta ma z kolei wykazać, czy preparat jest skuteczny i w jakich dawkach należy go podawać.
Specjaliści z Oxford University zapowiedzieli, że jeszcze we wrześniu chcą uzyskać pierwszą partię miliona dawek szczepionki. Zamierzają szybko rozpocząć kolejną fazę testów, a potem rozpocząć szczepienia. Badania sponsoruje brytyjski rząd. Podobnie jak prace nad inną szczepionką, prowadzone przez badaczy Imperial College Londyn. Są one jednak nieco mniej zaawansowane.
W Australii dobiegają końca badania na zwierzętach (fretkach) i jeszcze w kwietniu 2020 r. lekarze mają zaczepić pierwszych ochotników.
W kwietniu w USA rozpoczną się badania kliniczne prowadzone przez amerykańską firmę Inovio. Wcześniej prowadziła już ona badania nad preparatem chroniącym przed innym koronawirusem, wywołującym MERS. Firma ta zamierza uzyskać 1 mln dawek szczepionki w grudniu 2020 r.
Podobne badania prowadzą firmy farmaceutyczne, jak Sanofi i GSK, które od lat specjalizują się w różnego typu szczepionkach. Ich wyniki mamy poznać już wkrótce.
Mechanizm działania szczepionki
Cechą wspólną różnego rodzaju testowanych szczepionek jest to, że po podaniu mają wywołać reakcję odpornościową przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Na ogół zawierają one białko tego drobnoustroju lub fragmenty jego materiału genetycznego.
Specjaliści z Oxfordu testują preparat z materiałem genetycznym koronawirusa umieszczonym w „opakowaniu” innego nieszkodliwego wirusa atakującego szympansy. Taki spreparowany drobnoustrój ma być bezpieczny i zdolny do zaktywowania reakcji immunologicznej.
Szczepionkę z materiałem genetycznym testują także specjaliści Inovio. Działanie tych preparatów polega na tym, że po podaniu w organizmie wytwarza się białko koronawirusa pobudzające produkcję przeciwciał.
Specjaliści zapewniają, że tego typu szczepionki genetyczne są bezpieczniejsze od tradycyjnych. Działają stabilnie, skutecznie już w małych dawkach. Są jednocześnie tańsze w produkcji masowej. Nie wiadomo jednak kiedy będą dostępne.
W najbardziej optymistycznym scenariuszu pierwsze szczepionki mogłyby się pojawić jeszcze pod koniec 2020 r. Najbardziej prawdopodobne jest, że szczepienia na większą skalę rozpoczną się wiosną lub w połowie 2021 r.
Szczepionki nie dla wszystkich będą dostępne od razu. Już teraz planuje się, że w pierwszej fazie szczepieni będą pracownicy opieki medycznej i domów pomocy społecznej, najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem. W kolejnym etapie preparaty otrzymają osoby starsze, szczególnie podatne na powikłania Covid-19 i zgony.
Eksperci podkreślają, że szczepionki muszą być przede wszystkim bezpieczne. Nawet jeśli powodowałyby niewiele powikłań, przy masowej skali ich zastosowania może być to poważny problem medyczny. Z drugiej strony, bez masowych szczepień najprawdopodobniej nie uda się opanować pandemii.
Red. (źródło: PAP)