Według opublikowanych przez PIU danych, podsumowujących II kwartał 2017 r., na rynku ubezpieczeń zdrowotnych, liczba osób objętych ochroną oferowaną przez ubezpieczenia zdrowotne wzrosła o 26 proc. rok do roku i osiągnęła poziom 2,1 mln osób.
Liczba osób posiadających indywidualne ubezpieczenie zdrowotne wzrosła rok do roku o 58 proc., czyli o 181,6 tys. osób. W przypadku polis grupowych liczba ubezpieczonych powiększyła się o 259,9 tys. osób, tj. o 19 proc.
Małgorzata Jackiewicz, dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych w SALTUS Ubezpieczenia:
Choć przyrost liczby ubezpieczonych w obszarze polis indywidualnych jest bardziej dynamiczny od grupowych, to analizując liczby bezwzględne widać, że użytkownicy tych drugich stanowią większą część rynku. Jest ich łącznie ponad 1,6 mln.
Na podstawie prowadzonych przez nas obserwacji rynku spodziewamy się, że zainteresowanie ubezpieczeniami grupowymi będzie dalej rosnąć, co przełoży się na jeszcze większą dynamikę wzrostu liczby ubezpieczonych. Z jednej strony zauważamy, że systematycznie powiększa się różnorodność branżowa firm, które przesyłają do nas zapytania odnośnie rozwiązań polisowych. Z drugiej, patrząc na zestawienie liczby ubezpieczonych w ramach polis grupowych z liczbą osób pracujących w wieku produkcyjnym widać, że posiada je zaledwie niecałe 10 proc. z nich. Pokazuje to, jak dużo firm jeszcze nie sięgnęło po benefit pozapłacowy w postaci ubezpieczenia grupowego, co przy stale umacniającym się rynku pracownika zapewne się zmieni. Firmy będą musiały zmodyfikować strategie pozyskiwania i wynagradzania pracowników, żeby nie mieć problemów kadrowych. Zakup grupowej polisy zdrowotnej wydaje się jednym z oczywistych rozwiązań, ponieważ jest to jedna z najbardziej pożądanych przez pracowników korzyści dodatkowych.
Czynnikiem, który również może mieć wpływ na dalszy wzrost popularności ubezpieczeń zdrowotnych, jest zmieniające się podejście ubezpieczonych. Do tej pory traktowali oni polisę przede wszystkim jako uzupełnienie świadczeń NFZ. Korzystali z niej kiedy okazywało się, że kolejka do specjalisty bądź badania w ramach publicznej pomocy jest za długa i musieliby czekać kilka miesięcy na wolny termin. Zauważyliśmy jednak, że nastąpiła zmiana tendencji. Osoby posiadające dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne coraz częściej w ogóle rezygnują z usług NFZ w ramach opieki doraźnej i ambulatoryjnej. Potwierdzają to gromadzone przez nas dane. Najczęściej realizowanymi świadczeniami są wizyty u internisty, ginekologa czy pediatry, czyli lekarzy pierwszego kontaktu.
Powyższe trendy pozwalają sądzić, że systematyczny wzrost liczby ubezpieczonych na pewno się utrzyma, a powinien wręcz nabrać jeszcze większej dynamiki.