Firmy farmaceutyczne ograniczają konkurencję, aby jak najdłużej zachować monopol na rynku. Robią to kosztem pacjentów. Mają możliwość, by zgodnie z prawem blokować rozszerzanie programów lekowych o nowe preparaty. „W ostatnich dniach jedno z przedsiębiorstw sprzeciwiło się zmianom, które przyspieszyłyby dostęp do skutecznej terapii dla chorych na raka piersi” – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Najdroższe terapie są dostępne dla pacjentów w ramach programów lekowych, więc resort zdrowia i NFZ mogą decydować, jakie firmy farmaceutyczne i jakie leki dostaje oraz ile się na to wydaje – podaje DGP.
„Działa więc m.in. osobny program na raka piersi, płuc czy stwardnienie rozsiane. W myśl przepisów ustawy refundacyjnej na jakiekolwiek zmiany w programie lekowym muszą się zgodzić firmy, których preparaty się w nim znajdują. Wejście nowego leku może bowiem sprawić, że zyski pozostałych będą mniejsze” – zwraca uwagę dziennik.
Podmioty konkurują więc o tę samą pulę pieniędzy.
Zrozumiałe jest, że mają prawo głosu. Tym bardziej że rzeczywiście zmiany te mogą niekorzystnie wpłynąć na sytuację danej firmy. Przedstawiciele branży zwracają uwagę, że jeżeli konsekwencją zmian w programie jest poszerzenie dostępności do leku, to pojawia się pytanie o wymiar etyczny. Z jednej strony chodzi o ważny interes społeczny, z drugiej istnieje ryzyko zarzutu działania na szkodę spółki” – czytamy dalej.
Marek Tombarkiewicz, były wiceminister zdrowia, przyznaje w rozmowie z DGP, że przypadki blokowania pojawienia się na rynku określonych leków przez firmy konkurencyjne są często spotykane:
„Niestety, mam takie doświadczenia, że bardzo często – choć nie zawsze, bo czasem się udawało dogadać – firmy mówiły „nie”. Były takie przypadki, że jedna blokowała wejście innej, ale było też tak, że zgoda na rozszerzenie programu była jednym z elementów negocjacyjnych w procesie refundacyjnym innych leków tej firmy. Czyli: my się tutaj zgodzimy na rozszerzenie, ale w zamian za to dacie nam coś innego”.
Tombarkiewicz dodaje, że wadliwy jest zapis u podstaw tworzenia programów lekowych oraz że należy go zmienić.
Szymon Chrostowski, prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie mówi, że sytuacja na rynku farmaceutycznym jest patowa:
„Czasem latami walczymy o jakieś leczenie, a jak się to po wielu trudach udaje, to na końcu, gdy już minister podejmuje pozytywną decyzję, okazuje się, że ostatnie słowo mają firmy. I niektóre blokują zmiany w programach z czystego wyrachowania biznesowego”.
Chrostowski wstąpił do INFARMY, związku zrzeszającego innowacyjne firmy farmaceutyczne, by instytucja skuteczniej wpływała na swoich członków w kwestii zmieniania tej sytuacji na rynku lekowym.
Jak podkreśla DGP, INFARMA w październiku tego roku wystosowała wspólnie z organizacjami pacjenckimi apel do rzecznika prawa pacjenta, w którym przekonywała, że omawiany mechanizm szkodzi chorym, ale zarazem zgodnie z kodeksem spółek handlowych nie można działać na szkodę finansową firmy. Dlatego przepisy ustawy refundacyjnej należy zmienić. Sektor jest zgodny, że przyszedł na to czas” – czytamy w DGP.
Red. (źródło: PAP / DGP)