Program testowania w kierunku wirusowego zapalenia wątroby typu C zakłada testy na WZW C w Polsce pacjentów na szpitalnych izbach przyjęć. Pomoże to ratować życie chorych i przyniesie korzyści dla budżetu państwa – ocenia prof. Robert Flisiak, inicjator programu, specjalista chorób zakaźnych.
Chorzy na WZW typu C mają dostęp do bardzo skutecznej terapii, w ramach programu lekowego. Wspierają go testy na WZW C w Polsce. Powadzi to niemal w 100 proc. do wyleczenia – ocenia prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Rewolucja, która dokonała się w leczeniu WZW C kilka lat temu, sprawiła, że stało się ono pierwszą wyleczalną przewlekłą chorobą zakaźną. Jest to tym istotniejsze, że dotychczas nie udało się opracować skutecznej szczepionki przeciwko wirusowi zapalenia wątroby typu C (HCV).
Zgodnie z szacunkami na WZW C choruje ok 140 tys. Polaków. W większości nie są oni tego świadomi. Wirus HCV przenosi się głównie poprzez krew. Choroba rozwija się nawet kilkadziesiąt lat często bezobjawowo lub dając symptomy bardzo niespecyficzne, jak np. przewlekłe zmęczenie. Jednocześnie uszkadza tkankę wątroby. Może doprowadzić do marskości tego narządu, a nawet raka wątrobowokomórkowego. Wczesne wykrycie WZW C daje szansę na jej całkowite wyleczenie. Dlatego tak ważne są testy na WZW C w Polsce.
O wdrożenie programu testów profilaktycznych w kierunku WZW C zaapelowała Rada ds. Onkologii Medycznej Racji Stanu w kwietniu br. Projekt takiego programu opracował prof. Flisiak.
– Złożyłem do Narodowego Funduszu Zdrowia projekt, który zakłada, że w pierwszej kolejności skoncentrujemy się na testowaniu pacjentów trafiających na szpitalne izby przyjęć. Jest to nietypowe w stosunku do innych krajów świata, jednak w naszych realiach jest to najlepsze rozwiązanie – mówi specjalista.
Słuszność takiego postępowania poparły wyniki badania, które przeprowadziło Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Objęto nim ponad 700 tys. osób w ciągu dwóch lat. Praca na ten temat ukazała się na łamach czasopisma „Clinical and Experimental Hepatology”. W badaniu oceniano m.in. to, w jakich populacjach testy na WZW C w Polsce mogą przynieść najlepsze efekty.
– Wcześniej sprawdzaliśmy skuteczność wprowadzania tych testów na różnych poziomach opieki medycznej, ale nie uzyskaliśmy dobrych rezultatów – informuje prof. Robert Flisiak.
Zaznacza, że najlepszym miejscem na testowanie pacjentów w kierunku WZW C w Polsce są izby przyjęć szpitali. Zwłaszcza tych, które później są w stanie włączyć pacjenta z WCW C do programu lekowego.
– Te placówki po prostu najbardziej interesują się wyszukiwaniem pacjentów do programów lekowych, które prowadzą. Projekt programu profilaktycznego, który zakłada taki model testowania, zgłoszono do NFZ. Spotkał się on z zainteresowaniem i ma być dyskutowany po zakończeniu epidemii. Oczywiście każda inna placówka, która będzie chciała włączyć się w taki program, będzie mile widziana – wyjaśnia prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
WZW C może prowadzić do marskości i raka wątroby oraz znacznego skrócenia życia pacjenta i pogorszenia jego jakości.
– Poza tym uszczupla budżet państwa. Na leczenie pacjenta, który rozwinie przewlekłą chorobę wątroby, trzeba łożyć znacznie większe środki. Ponadto, pacjenci z zaawansowanym WZW C, wymagający np. przeszczepienia wątroby, często przestają pracować. Nie generują już PKB, co również jest bardzo kosztowne dla budżetu – wylicza prof. Flisiak.
Prof. Flisiak przypomniał, że opłacalność testów w kierunku ukrytych zakażeń HCV w pewnych populacjach osób została potwierdzona pozytywną decyzją Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) na ten temat.
– Agencja uznała, że są one kosztoefektywne w sytuacji, gdy mamy do dyspozycji wysoce skuteczną i wcale nie taką już drogą terapię” – podkreśla ekspert.
Zwraca uwagę, że choć z powodu epidemii włączenie nowych chorych do programu leczenia WZW C zostało okresowo wstrzymane, to obecnie w niektórych regionach ponownie rusza.
Red. (źródło: PAP)