Nowe zalecenia WHO dotyczące ochrony przed koronawirusem SARS-CoV-2 wystosowano w związku możliwością transmisji powietrznej tego patogenu. WHO zwraca uwagę, że w zatłoczonych, zamkniętych pomieszczeniach, takich jak restauracje i fitness kluby, drogą powietrzną mogą być roznoszone mikroskopijne aerozole, zawierające koronawirusy.
Zakażona osoba może je transmitować na zewnątrz podczas rozmowy, śpiewania lub wysiłku fizycznego. Nie musi wtedy kaszleć lub kichać. Nowe zalecenia WHO uwzględniają, że wirusy, jak koronawirtus SARS-CoV-2 czy wirusy grypy, mogą przenosić się drogą kropelkową. Chodzi o krople większych rozmiarów, w których mogą się one znajdować – przekraczające 5 mikronów (ludzki włos w przekroju ma od 60 do 120 mikronów). Mogą być one uwalniane przez zakażone osoby podczas kaszlu lub kichania, wraz ze śliną oraz śluzem układu oddechowego.
W przypadku transmisji powietrznej drobnoustrojów specjaliści mówią o aerozolach jeszcze mniejszych, nieprzekraczających 5 mikronów. Przypuszcza się, że mogą się one wydobywać z organizmu zakażonej osoby nawet podczas wydechu, a póżniej – utrzymywać w powietrzu przez wiele godzin. Stanowią zatem szczególne zagrożenie w zamkniętych pomieszczeniach, w których znajduje się wiele osób – zwłaszcza, gdy nie używa się masek ochronnych.
Nowe zalecenia WHO
WHO podkreśla, że „konieczne jest jak najszybsze zbadanie takiej możliwości i dokonanie oceny, jak znacząca jest jej rola w transmisji COVID-19”. Zaleca się zatem, że by:
- na ile to możliwe unikać miejsc zatłoczonych i wietrzyć pomieszczenia zamknięte;
- używać masek ochronnych, szczególnie wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie zachować odpowiedniego dystansu wobec innych osób.
„To krok we właściwym kierunku” – ocenia nowe zalecenia WHO prof. Jose Jimenez z University of Colorado. Specjalista jest jednym z 239 badaczy, którzy na łamach „Clinical Infectious Diseases” opublikowali list otwarty w tej sprawie. Naukowcy przekonują, że możliwa jest transmisja powietrzna koronawirusa i konieczne są nowe zalecenia.
Międzynarodową grupę badaczy poparł prof. Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych w USA. Podczas konferencji prasowej w czwartek przyznał on, że choć nie ma wciąż wystarczających dowodów naukowych dotyczących transmisji powietrznej koronawirusa, to uzasadnione jest podejrzenie, że to się zdarza.
Podejrzewa się, że drogą powietrzną mogą być roznoszone także inne choroby zakaźne. Są to m.in. odra i gruźlica. Wywołują je wysoce zakaźne patogeny: wirusy w przypadku odry oraz bakterie – prątki gruźlicy. W powietrzu mogą one utrzymywać się przez wiele godzin. Z tego powodu wymagają zachowania szczególnych środków ostrożności. Prawdopodobnie podobnie jest w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2.
Red. (źródło: PAP)