Rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce wart jest ponad 30 mld zł rocznie. Statystyczny Polak odwiedza aptekę średnio częściej niż raz w miesiącu. Większość tych wizyt generują seniorzy oraz osoby przewlekle chore.
Badania wykazują, że wydatki na leki w grupie wiekowej powyżej 60. roku życiu są trzykrotnie wyższe przy jednocześnie niższych dochodach względem reszty Polaków. Okazuje się przy tym, że prawie jednej trzeciej seniorów zdarzyło się zażywać mniejsze dawki leków lub rzadziej, niż wynikało z zaleceń lekarza. Aż jednej piątej przydarzyło się natomiast przerwać terapię ze względów finansowych. To pokazuje, że dla tej części społeczeństwa ceny leków oraz ich dostępność są poważnym problemem.
Rynek rośnie od 20 lat
Co pewien czas w Polsce powraca debata na temat rynku farmaceutycznego, jego funkcjonowania, prawnych rozwiązań mających zapewnić jego przejrzystość i zachowanie funkcji prozdrowotnych. Dyskusja dotyczy również aspektu gospodarczego. Czy rynek ten powinien być traktowany jako element gospodarki rynkowej z obwarowaniami prawnymi czy też jako bardzo hermetyczny i dostępny tylko dla określonej grupy zawodowej?
Według raportu „Rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce” Fundacji Republikańskiej, wartość rynku sprzedaży aptecznej w Polsce wynosi 30 mld zł rocznie i rośnie od ponad 20 lat. Ponad połowę (60 proc.) stanowi sprzedaż leków na receptę (Rx) – refundowanych (Rx refundowane – 38 proc.) oraz nierefundowanych (Rx nierefundowane – 22 proc.).
W ostatnim okresie najszybciej rozwija się sprzedaż w kategoriach związanych z samoleczeniem i jakością życia, m.in. leków OTC, produktów dietetycznych i dermokosmetyków, które tworzą 40 proc. wartości rynku. Budują one równocześnie najwyższe poziomy marż dla aptek. Dostęp do tych produktów mają również sieci i podmioty handlowe z innych kanałów dystrybucji detalicznej, dla których często są generatorami ruchu. Ich udział – chodzi głównie o leki OTC – nie przekracza jednak w przypadku sieci sklepów ogólnospożywczych poziomu 1-2 proc. łącznej sprzedaży. Mimo to są promowane w dużo większym stopniu, niż wynika z ich znaczenia w sprzedaży.
Płynny rynek apteczny
W Polsce działa ponad 14,7 tys. aptek i punktów aptecznych. Ich liczba nieustannie się zwiększa od początku transformacji ustrojowej. Ma to związek między innymi z:
• rozwojem rynku farmaceutycznego – pojawiają się nowe leki i wyroby medyczne pozwalające na leczenie jednostek chorobowych, wobec których do niedawna medycyna była bezradna,
• rozwojem miast i wsi – powstają nowe miejsca, gdzie w naturalny sposób pojawia się potrzeba otwierania kolejnych aptek, np. w nowych centrach handlowych czy osiedlach mieszkaniowych,
• wzrostem dbałości Polaków o zdrowie,
• demografią – starzeniem się społeczeństwa w wyniku wydłużenia życia, co przekłada się na konieczność zażywania większej ilości leków.
Polski rynek apteczny jest niezwykle płynny – w miejsce zamykanych placówek pojawiają się apteki lepiej odpowiadające na potrzeby klientów i pacjentów. To naturalny proces na każdym rynku detalicznym, wynikający ze zmian oczekiwań konsumenckich, geografii ruchu ulicznego czy modelu dystrybucji.
W ciągu roku (kwiecień 2015-kwiecień 2016) przybyło 29 sieci aptecznych. Udział aptek należących do sieci zwiększył się z 34 proc. ogólnej liczby aptek do 38 proc. Udział aptek indywidualnych w polskim rynku spadł zaś w tym samym czasie o 4 punkty procentowe, z 66 proc. do 62 proc. ogólnej liczby aptek.
Liczba sieci aptecznych i aptek w sieciach rośnie oddolnie. Polscy przedsiębiorcy, szukając efektu skali, dokupują kolejne placówki. Kiedy mają ponad pięć aptek (sieci apteczne to firmy liczące od pięciu aptek wzwyż), wchodzą do grupy aptek sieciowych. Najczęściej powiększają swoje firmy, przejmując upadające apteki indywidualne; dla ich dotychczasowych właścicieli to szansa ucieczki przed długami i bankructwem.
Usieciowienie rynku
Tendencja do usieciowienia jest efektem decyzji regulacyjnych z ostatnich lat, których celem było m.in. racjonalizowanie i ograniczanie wydatków publicznych na refundację leków: marże apteczne na leki refundowane (pokrywane przez państwo) systematycznie spadają w ciągu ostatnich lat (z 20 proc. w 2011 r. do 17,9 proc. w 2015 r.), podobnie jak udział refundacji w całkowitej marży uzyskiwanej przez apteki (z 36 proc. w 2011 r. do 28 proc. w 2015 r.).
Na ekonomiczną sytuację apteki wpływają więc coraz bardziej produkty o cenach wolnorynkowych. Stąd coraz większe znaczenie zdolności menedżerskich ich właścicieli, umiejętności uzyskiwania lepszych warunków handlowych, które wypływają właśnie z efektu skali, oddziałując na konsolidację rynku. Grupa zawsze ma lepszą pozycję negocjacyjną i większy potencjał niż pojedyncza placówka. Apteki łączą się więc funkcjonalnie, operacyjnie i właścicielsko, aby oferować lepsze usługi w niższej cenie.
Trend do usieciowienia rynku w różnych formach (m.in. połączenia kapitałowe, grupy zakupowe, sieci wirtualne, programy partnerskie) trwa w Polsce od ponad 10 lat, a uległ przyspieszeniu po 2012 r., kiedy weszły w życie nowe regulacje rynku aptecznego, skutkujące pogorszeniem warunków ekonomicznych prowadzenia aptek. Jednocześnie rosnące współpłacenie zmusza pacjentów do poszukiwania tańszych leków, co premiuje placówki o wyższej efektywności i lepszym poziomie zarządzania.
Kapitał polski i zagraniczny
Większość aptek na rynku – 62 proc. – należy do podmiotów indywidualnych. Wśród nich funkcjonują mikrosieci skupiające po 2-4 apteki (stanowiące 26 proc. wszystkich aptek w Polsce). Apteki indywidualne i mikrosieci oraz sieci apteczne należą zarówno do farmaceutów, jak i przedsiębiorców niebędących farmaceutami.
Na polskim rynku działa ponad 390 sieci aptecznych posiadających pięć i więcej aptek. To 38 proc. wszystkich placówek funkcjonujących na rynku. Tylko 16 sieci składa się z więcej niż 50 aptek w całym kraju, w tym cztery mają ponad 100 placówek. W trzech największych sieciach, posiadających ponad 100 aptek, mniejszościowym udziałowcem wciąż jest, lub do niedawna był, Skarb Państwa. Sieci te powstały m.in. jako rezultat prywatyzacji 16 państwowych Cefarmów. Proces ten odbywał się w latach 2002–2011. Cefarmy były państwowymi przedsiębiorstwami prowadzącymi między innymi sieci aptek na terenie całego kraju. Niemal wszystkie zostały nabyte przez polskie firmy.
Sieci apteczne to w głównej mierze przedsiębiorstwa polskie – firmy rodzinne, często będące własnością farmaceutów, rozwijane od wielu lat wysiłkiem i pomysłowością swoich właścicieli, którzy z powodzeniem radzą sobie na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Rynku, z którego już dawno w większości wycofał się obcy kapitał. Własnością firm z udziałem kapitału zagranicznego jest zaledwie kilka podmiotów.
Łącznie do sieci z udziałem kapitału zagranicznego należy 594 spośród 14.780 aptek, czyli 4 proc. polskiego rynku.
Każda z ok. 390 sieci aptecznych jest firmą mającą odrębnych właścicieli, swoją politykę cenową i własne plany oraz strategie konkurowania z innymi sieciami i indywidualnymi aptekami. Polski rynek apteczny jest rozproszony: największy podmiot posiada niecałe 5 proc. aptek w skali kraju, a kolejne dwa największe mają ok. 3 proc. i 2 proc. Pozostałe sieci apteczne posiadają mniej niż 1 proc.
Red. (źródło: Fundacja Republikańska)
W Dr Zdrowie bardzo podobało mi się to, że nie pracowałam jako typowy sprzedawca, tylko typowo w tym kierunku jaki kończyłam na studiach – farmację.