W ubiegłym sezonie grypowym 2015/2016 odnotowano wyjątkowo dużą liczbę zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę, przekraczającą 3 mln. Wzrosła również liczba hospitalizacji związanych z tą chorobą oraz liczba zgonów na skutek powikłań pogrypowych.
Tymczasem od kilku lat odsetek szczepiących się przeciw grypie utrzymuje się na bardzo niskim poziomie. Najwięcej osób skorzystało z tej formy profilaktyki w 2005 r., gdy zaszczepiło się 8,6 proc. ogółu populacji, w kolejnych latach odsetek szczepiących się spadał.
Z szacunków Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że na grypę zapada każdego roku 5–10 proc. dorosłych i 20–30 proc. dzieci na całym świecie, a ciężkie powikłania pogrypowe dotykają ok.3–5 mln przypadków, w wyniku czego umiera od 250-500 tys. osób.
W tym roku na grypę chorujemy rekordowo dużo. Liczba podejrzeń i zachorowań przekracza 100 tys. tygodniowo. Taka skala świadczy, że się nie szczepimy. W ubiegłym sezonie epidemicznym 2015/16 zaszczepiło się tylko 3,4 proc. Polaków. To najmniej w całej Unii Europejskiej.
Według szacunków, w tym sezonie koszty choroby mogą przekroczyć 3 mld zł. Składają się na to koszty bezpośrednie – wydatki w aptece i na wizyty lekarskie. Do tego trzeba doliczyć koszty pośrednie, czyli absencji w pracy, obniżonej wydajności pracowników, hospitalizacji w wyniku powikłań i innych konsekwencji chorowania na grypę. Niepoliczalny element to pogorszenie się jakości życia w wyniku choroby, utrata czasu wolnego czy odwołane urlopy i wyjazdy.
Red.