W Polsce prowadzone są badania nad lekami innowacyjnymi, których nie powstydziłyby się największe ośrodki badawcze na świecie, ale nie jesteśmy w stanie sami wprowadzić leku na rynek – zwracają uwagę eksperci.
Od 30 lat w naszym kraju nie pojawił się żaden innowacyjny lek rodzimej produkcji.
– Problemem nie jest brak innowacyjnych pomysłów wśród naszych badaczy, lecz znalezienie partnera z przemysłu, który mógłby udźwignąć finansowo komercjalizację takiego projektu – mówi dyrektor Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Piotr Węgleński.
W przypadku szczepionki przeciwnowotworowej przeznaczonej do leczenia czerniaka, w której wykorzystano wynalazek naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, licencję za kilkaset tysięcy dolarów trzeba było sprzedać firmie biotechnologicznej BioNTech z Niemiec, która po dalszych badaniach odsprzedała ją za 300 mln dol. firmie farmaceutycznej Sanofi oraz za 310 mln dol. koncernowi Roche.
Firmy farmaceutyczne nie są w stanie sfinansować bardzo kosztownych badań klinicznych, szczególnie II i III fazy, które są niezbędne, aby wprowadzić nowy lek innowacyjny na rynek. Koszty opracowania i wdrożenia takich preparatów gwałtownie w ostatnich latach wzrosły. W latach 70. XX w. na inwestycję w nowy lek wystarczało ok. 180 tys. dol., w latach 90. minionego wieku potrzeba było na to już ponad 1 mld dolarów, a w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku nakłady wzrosły do 2,5 mld dol.
Choć w ciągu ostatnich 10 lat wydatki na innowacje w naszym kraju uległy podwojeniu, to nadal znajdujemy się w dziesiątce krajów europejskich, w których stanowią one mniej niż 1 proc PKB. Z opublikowanego pod koniec 2016 r. raportu GUS wynika, że w 2015 r. nakłady na badania i rozwój w dziedzinie biotechnologii wyniosły ok. 850 mln zł, czyli o zaledwie 4,1 proc. więcej w stosunku do 2014 r. Tylko próby przedkliniczne nowego innowacyjnego leku mogą kosztować dziś nawet 50 mln zł.
Red. (źródło: naukawpolsce.pap.pl)