Wprowadzenie sieci szpitali spowoduje zamknięcie wielu oddziałów kardiologicznych, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – alarmują eksperci.
1 października ma wejść w życie sieć szpitali zmieniająca zasady finansowania placówek. Większość pieniędzy, 91 proc. lub nawet więcej, ma trafiać do sieci. Tymczasem zgodnie z kryteriami nie znajdą się w niej np. prywatne szpitale jednoprofilowe, leczące głównie zawałowców.
Odpadną też oddziały kardiologiczne otwierane w ostatnich dwóch latach na poziomie powiatów czy województw (nie spełniają wymogu przynajmniej dwóch lat umowy z NFZ) oraz te bez zakontraktowanej izby przyjęć.
Kryteria sieci spełni ok. 80 placówek z oddziałami kardiologicznymi. W konkursach może do nich dołączyć kolejne 40, które wywalczą pieniądze w konkursach. Tymczasem dla zabezpieczenia dostępu do kardiologii interwencyjnej powinno działać ok. 150 ośrodków.
Eksperci i lekarze podkreślają, że przy obecnej siatce szpitali chorzy z terenów wiejskich i miejskich mają zbliżone szanse na przeżycie. Przy zawale czy udarze kluczowe są m.in. czas dotarcia do placówki, doświadczona kadra i dobry sprzęt.
Red. (źródło: serwisy.gazetaprawna.pl)