Naukowcy z Polski zbadali, czy miłość dwojga osób ma wpływ na liczbę posiadanych dzieci. Okazuje się, że zaangażowanie w relację z partnerem ma korzystny wpływ na sukces reprodukcyjny. W tradycyjnych kulturach pary, które darzą się uczuciem, rzeczywiście mają więcej dzieci.
To pierwsze badania pokazujące bezpośredni związek między miłością rodziców a ich tzw. sukcesem reprodukcyjnym.
– Postawiliśmy hipotezę, że pary, które bardziej się kochają, będą miały więcej potomstwa. Badanie takie jednak ma sens tylko w kulturach tradycyjnych, gdzie nie stosuje się jeszcze kontroli rozrodczości – mówi prof. Piotr Sorokowski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Namiętność, intymność i zaangażowanie
Badacze analizowali ludność Hadza, mieszkującą w Tanzanii. To jedna z ostatnich na świecie grup zbieracko-łowieckich. Kobiety zajmują się tam zbieraniem roślin, a mężczyźni polują. Członkowie Hadza, liczący 1000-1500 osób, mieszkają w wykonanych przez siebie chatach i przenoszą się z miejsca na miejsce. Polują za pomocą łuków i strzał.
Naukowcy postanowili zbadać, jak bardzo pary w społeczności Hadza się kochają i ile mają dzieci. Jak zabrali się do zmierzenia miłości?
– Najbardziej popularna w psychologii teoria zakłada, że na miłość składają się trzy czynniki: namiętność, a więc seksualne zaangażowanie, intymność, czyli bliskość i ciepło w relacji, oraz zaangażowanie w związek, a więc to, czy partnerzy myślą, że są w nim w stanie długo przetrwać – wyjaśnia prof. Piotr Sorokowski.
Członków społeczności pytano więc, czy zgadzają się z takimi zdaniami na temat partnerów, jak: „Wiem, że X mogę ufać”, „Lubię kontakt fizyczny z X”, albo „Nie wyobrażam sobie życia bez X”.
Co wynikło z badań?
Badanie pokazało, że zaangażowanie w związek było bardzo dobrym prognostykiem dla liczby dzieci. Jeśli więc ktoś sądził, że jest w związku, który przetrwa długo, miał więcej dzieci.
Namiętność miała podobny związek z reprodukcją, ale tylko u kobiet. Jeśli kobieta pożądała partnera, korzystnie wpływało to na liczbę jej dzieci. U mężczyzn zaś niekoniecznie.
Odwrotnie było natomiast z intymnością. Im więcej intymności, tym było mniej dzieci i naukowcy nie do końca wiedzą jeszcze – dlaczego?
Ciekawą sprawą jest to, z jakiego powodu naukowcy zajęli się tym problemem. Od dawna zastanawiano się, czy miłość to cecha adaptacyjna, premiowana w ewolucji człowieka, czyli ułatwiająca przetrwanie dzięki temu, że zwiększa szanse na sukces reprodukcyjny. Jeśli zatem udałoby się wykazać, że zakochane pary mają więcej potomków, potwierdziłoby się, że miłość jest cechą adaptacyjną, zwiększającą szansę na przetrwanie ludzkości.
Czy uzyskano na to pytanie odpowiedź?
– Aby taką hipotezę uznać za prawdziwą, trzeba by było mieć dane z bardzo wielu społeczności. A my zbadaliśmy tylko jedną. W dodatku nasze wyniki nie są do końca jednoznaczne. Sądzimy jednak, że są one dobrym tropem, aby wskazać, dlaczego miłość w ewolucji człowieka mogła być premiowana – komentuje prof. Piotr Sorokowski.
Red. (źródło: PAP)