Bezobjawowi zakażeni SARS-CoV-2 mają tyle samo koronawirusów w nosie i gardle co chorzy z objawami. Osoby zakażone koronawirusem mają w górnych drogach oddechowych, w nosie i gardle, tyle samo patogenów, co ludzie z objawami choroby COVID-19. Nie wiadomo, jednak czy osoby bezobjawowe w takim samym stopniu zakażają innych.
Zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 tym odróżnia się na przykład od grypy sezonowej, że może przenosić się na inne osoby nawet w okresie bezobjawowym. Koreańscy badacze analizowali, jak dużo tych drobnoustrojów w nosie i gardle mają bezobjawowi zakażeni SARS-CoV-2 i chorzy na COVID-19.
Wykonano prawie 1,9 tys. testów potwierdzających obecność koronawirusa w obu grupach. Analizowano, jak dużo jest tych zarazków w górnych drogach oddechowych. Okazało się stężenie wirusów w obu grupach badanych – objawowych i bezobjawowych – jest podobne. Testy u poszczególnych osób wykonywano tak długo, aż zakażenie ustąpiło.
Stwierdzono, że infekcja utrzymywała się w obu grupach badanych niemal tak samo długo. U pacjentów bezobjawowych mediana trwania zakażenia wyniosła 17 dni, a w przypadku chorych z objawami COVID-19 – 19,5 dni. Wśród badanych nie było jednak osób z ciężkim przebiegiem tego schorzenia, ponieważ trafiali oni do innych, bardziej specjalistycznych ośrodków.
– Nie ma jednak pewności, czy bezobjawowi zakażeni SARS-CoV-2 mogą w takim samym stopniu zarażać, jak te z objawami choroby. Teoretycznie, występowanie takiej samej ilości wirusa w górnych drogach oddechowych stwarza dla innych podobne zagrożenie. Jednak ludzie z objawami COVID-19 mogą silnej i na większą odległośc wydalać drobnoustroje podczas kaszlu – mówi dr Simon Clarke z University of Reading.
Brytyjski specjalista dr Andrew Preston z University of Bath zwraca uwagę, że ryzyko zakażenia w znacznym stopniu zależy od:
- dawki wirusa na jaką jesteśmy narażeni
- od tego, jak długo i blisko byliśmy w towarzystwie osoby zainfekowanej.
– Wciąż nie wiemy, jak jest dawka zakażająca w przypadku koronawirusa. To, że wykryjemy wirusa gdzieś na powierzchni lub w powietrzu, to jeszcze nie dowodzi, że jest go na tyle dużo, żeby zakazić – wyjaśnia dr hab. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii,.
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że w przypadku koronawirusa jedna osoba może zainfekować średnio dwie lub trzy inne osoby, co jest typowe dla zakażeń drogą kropelkową. Znacznie bardziej zakaźne są choroby przenoszone drogą powietrzną, jak ospa wietrzna i odra. W przypadku tych infekcji jedna osoba może zakazić od 15 do nawet 18 osób.
Red. (źródło: PAP)