Beskidzkie Centrum Onkologii – Szpital Miejski w Bielsku-Białej zawiesiło od 1 listopada działalność oddziału neurologii. Uzasadnieniem jest brak lekarzy. Pacjenci trafiają do Szpitala Wojewódzkiego, ale tam też już brakuje miejsc.
Szpital na oddziale neurologii ma 37 łóżek. W związku ze zwiększoną liczbą pacjentów już wcześniej część z nich zmuszony był umieścić na korytarzu. Jak informuje zastępca dyrektora ds. lecznictwa, Wojciech Muchacki, nie ma już możliwości przyjęcia kolejnych chorych. W tej sytuacji mogą być kierowani do szpitali w Wilkowicach, Cieszynie, a nawet w Suchej Beskidzkiej czy w Tychach.
– Niestety, możemy przyjąć wyłącznie osoby w stanach ostrego zagrożenia życia – mówi Wojciech Muchacki.
Oddział neurologii w bielskim szpitalu miejskim zawieszony będzie do 30 kwietnia przyszłego roku. O kłopotach placówki alarmowano już latem ub.r. Dyrektor szpitala, Lech Wędrychowicz, we wniosku dotyczącym czasowego zawieszenia działalności leczniczej na oddziale neurologicznym, co miało nastąpić od września do lutego 2019 r., napisał, że znacząco zmniejszyło się tam zatrudnienie specjalistycznej kadry lekarskiej.
„Z ośmiu pracujących jeszcze w grudniu 2016 r. specjalistów neurologii od 1 sierpnia br. pozostanie jedynie 4,5 etatu. Taka liczba lekarzy wsparta tylko jednym rezydentem nie będzie w stanie zapewnić ciągłości leczenia pacjentów neurologicznych całodobowo, tym bardziej, że czworo z nich wypowiedziało w grudniu 2017 r. klauzulę opt-out” – napisał we wniosku latem 2018 r.
Bezpieczeństwo zdrowotne bielszczan w zakresie leczenia neurologicznego jest dziś poważnie zagrożone – podkreślają lekarze.
Red. (źródło: PAP)