Dzięki kolejnym liniom leczenia chorzy z zaawansowanym rakiem jelita grubego mogą żyć dzisiaj średnio kilka lat. Polscy pacjenci z tym nowotworem pilnie potrzebują dostępu do nowych terapii – alarmuje konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii, prof. Jarosław Reguła.
Rak jelita grubego zajmuje w Polsce wysokie miejsce wśród przyczyn zgonów nowotworowych – drugie wśród mężczyzn i trzecie wśród kobiet. Obecnie nowotwór ten jest diagnozowany u 18,5 tys. Polaków rocznie, a – zgodnie z szacunkami epidemiologów – w 2030 r. liczba wzrośnie do 27 tys. Ma to głównie związek ze starzeniem się społeczeństwa, ponieważ 90 proc. w grupie chorych na raka jelita grubego stanowią osoby po 50. roku życia. Niestety, odsetek zachorowań na ten nowotwór rośne również u osób młodszych.
Kolonoskopia wykonywana w ramach programu badań przesiewowych w kierunku raka jelita grubego ma na celu wykrycie choroby w jak najwcześniejszej fazie rozwoju, zanim dojdzie do powstania przerzutów.
– Niestety, tylko 30 do 40 proc. kraju jest pokryte programem badań przesiewowych. Wiemy też, że w społeczeństwie panuje lęk przed kolonoskopią, dlatego ludzie się na nią nie zgłaszają – mówi prof. Jarosław Reguła.
Zwraca uwagę, że nie u wszystkich pacjentów z rakiem jelita grubego nowotwór rozwija się stopniowo.
– U części chorych już we wczesnej fazie pojawiają się przerzuty. Pierwotne ognisko choroby nie musi być duże, ale od razu przy rozpoznaniu są przerzuty, np. w wątrobie – wyjaśnia.
Dla pacjentów z przerzutowym rakiem jelita grubego wprowadzano nowe leki, co dało możliwość stosowania kolejnych linii leczenia. Z danych wynika, iż w 2000 r. średnia przeżycia w tej grupie pacjentów wynosiła ok. jednego roku, natomiast w 2014 r. było ono już niemal trzykrotnie dłuższe i wynosiło ponad 30 miesięcy.
– Walczymy o kolejne leki dla pacjentów, którzy są w dobrym stanie ogólnym, ale przestała u nich działać kolejna linia leczenia. Dzięki dostępowi do wszystkich opcji terapeutycznych chorzy ci stają się pacjentami z chorobą przewlekłą, jak nadciśnienie, które możemy mieć pod kontrolą, jeżeli bierzemy leki. Rak jelita grubego może być pod kontrolą, dzięki czemu pacjent ma chorobę przewlekłą, z którą żyje wiele lat – komentuje Jarosław Reguła.
W Polsce chorzy na zaawansowanego raka jelita grubego nie mają natomiast dostępu do najnowszych leków, które można by zastosować w trzeciej lub czwartej linii leczenia. Chodzi o terapię triflurydyna/tipiracyl oraz lek o nazwie regorafenib.
– Chorzy ci zostają pozbawieni możliwości skutecznego leczenia, ponieważ, zgodnie z międzynarodowymi rekomendacjami, nie powinno się już podawać im terapii zastosowanej we wcześniejszych liniach – tłumaczy specjalista.
Według Idy Rawickiej z Fundacji EuropaColon Polska, producent regorafenibu obecnie nie stara się o refundację leku, więc jedyną opcją dla chorych, u których przestały działać wcześniejsze linie terapii, jest triflurydyna/tipiracyl.
Skuteczność i bezpieczeństwo tej terapii potwierdzają badania kliniczne, których wyniki opublikowano w renomowanym czasopiśmie „New England Journal of Medicine”.
– U osób, które dostały to leczenie, mediana przeżycia wydłużyła się wyraźnie w porównaniu ze standardową terapią. Jest ona refundowana w większości krajów Europy, w tym w krajach o podobnym do naszego statusie ekonomicznym, jak Czechy, Litwa, Rumunia, Słowacja i Węgry – przypomina Jarosław Reguła.
Nowe terapie są kosztowne, ale pacjent nieleczony to również obciążenie dla systemu ochrony zdrowia.
– To są koszty trudne do wyobrażenia, w porównaniu do kosztu samej terapii i resort zdrowia powinien to policzyć – konkluduje Beata Ambroziewicz.
Red. (źródło: PAP)