W Polsce rośnie liczba osób zakażonych bakterią New Delhi. Klebsiella pneumoniae, bo tak brzmi w mikrobiologii jej nazwa, produkuje enzym, który rozkłada antybiotyki. Mutuje, uodparniając się w ten sposób na działanie leków.
Klebsiella pneumoniae typu New Delhi powoduje skomplikowane zapalenia płuc. Jest wyjątkowo niebezpieczna, gdyż stała się oporna na wszystkie antybiotyki. Ponadto bardzo łatwo przenosi się z jednego organizmu na drugi. Naukowcy zwracają również uwagę, że diagnoza oraz leczenie są niezwykle trudne.
Bakterie Klebsiella pneumoniae NDM typu New Delhi po raz pierwszy zarejestrowano w 2008 r. u pacjenta leczonego w New Delhi w Indiach. W ciągu kilku następnych lat rozprzestrzeniły się na świecie. W Polsce pojawiły się w 2012 r. w Poznaniu i okolicach. Gdy w Wielkopolsce ogniska epidemiczne zostały opanowane, w Lubuskiem, Mazowieckiem i na Dolnym Śląsku zgłoszono kolejnych dziewięć ognisk. Zakażonych pacjentów zgłosiło ponad 60 szpitali. W ubiegłym roku tylko w 12 warszawskich placówkach zdiagnozowano 19 jej ognisk. W całej Polsce odnotowano 32 ogniska bakterii.
W 2016 r. powołano specjalny zespół ds. ograniczania rozprzestrzeniania się bakterii na terenie szpitali na Mazowszu. Resort zdrowia zapowiedział przygotowanie rozporządzenia, które ma doprowadzić do wyeliminowania zagrożeń związanych z zakażeniem New Delhi. Mimo działań ekspertów, nie udało się całkowicie wyeliminować problemu.
W tym roku odnotowano mniej zakażeń bakterią, ryzyko nadal jest jednak duże. W ostatnich dniach najwięcej przypadków pojawiło się w Białostockiem. Od 27 marca, w związku z zakażeniem bakterią, obowiązuje zakaz odwiedzin we wszystkich klinikach Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Red.