Kleszcz Haemaphysalis concinna to już 19. przedstawiciel kleszczy obecnych w naszym kraju. Pierwszego w Polsce pajęczaka z tego gatunku znaleziono w okolicach Wolsztyna. Obecnie odkryto już kilka siedlisk tego pasożyta.
Do tej pory sądzono, że kleszcz Haemaphysalis concinna nie zapuszcza się aż tak daleko na północ. Jego naturalne środowisko to region Azji Centralnej, zaś w Europie takie kraje, jak Grecja, Hiszpania, Chorwacja. Natomiast kilka lat temu stał się często znajdowanym gatunkiem kleszcza na psach w Austrii i Niemczech.
Zaskakujące wyniki przyniosło polowanie na kleszcze przeprowadzone we wsiach Słonin i Nowy Młyn w woj. wielkopolskim. Naukowcy złapali w pułapki 106 myszy i nornic, w których sierści znaleźli aż 1500 kleszczy, z czego 427 to nowy w Polsce gatunek.
– Jest odkrytych kilka stanowisk tego kleszcza. Nam udało się zebrać tych kleszczy naprawdę bardzo dużo, to było ponad 420 sztuk – mówi Dorota Dwużnik z Zakładu Parazytologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, która zajmuje się badaniami nad Haemaphysalis concinna.
Haemaphysalis concinna może przenosić groźne choroby, jak:
- kleszczowe zapalenie mózgu,
- ostre gorączki,
- syberyjski tyfus kleszczowy.
Pasożyty te żerują na wielu gatunkach zwierząt: jeleniowatych oraz gryzoniach, ale także na ptakach, gadach i zwierzętach gospodarskich.
W wyniku zmian klimatycznych kleszczom żyje się coraz lepiej. Większość populacji ginie dopiero przy zimowym ataku mrozu, gdy temperatura spada do ok. -18 stopni C. Tymczasem w Polsce takie temperatury to dziś rzadkość. Dlatego kleszcze, zamiast hibernować się, już zimą mają okazję wspinać się na czubki traw, polując na żywiciela. Przed zalewem kleszczy na jeszcze większą skalę ratują nas tylko letnie fale upałów, gdyż larwy pajęczaków narażone są wówczas na wysychanie.
Red.