O tym, że koronawirus jest aktywny cały czas, świadczy wzrost zachorowań, który obserwujemy. Na drugą falę zachorowań na COVID-19 nie musimy czekać do jesieni – ocenia dr. Jerzy Jaroszewicz, przewodniczący Oddziału Śląskiego Polskiego Towarzystwa Epidemiologicznego.
Koronawirus jest aktywny cały czas. Wzrost zachorowań, który nastąpił w Polsce w okresie wakacji z rekordowym wynikiem ponad 900 zakażeń dziennych, wynika z luzowania ograniczeń. Wyjazdy na wakacje, imprezy, wesela, a przede wszystkim to, że przestaliśmy nosić maseczki, spowodowało falę zakażeń – tłumaczy specjalista.
– O koronawirusie nauczyliśmy się już sporo. Wiemy, że nie jest to wirus sezonowy. Oczywiście dalszy wzrost zachorowań w okresie jesienno-zimowym jest prawdopodobny. Będzie jednak zależał nie tyle od warunków klimatycznych i pogodowych, ale od tego, co się wydarzy w zakresie przestrzegania zasad dystansowania społecznego – mówi dr. Jerzy Jaroszewicz.
Przypomina, że nadal obowiązuje przestrzeganie zasad dystansu społecznego, które wynosi minimum 1,5 metra. Maseczki powinni nosić bezwzględnie wszyscy, gdyż poza nielicznymi wyjątkami nie są one szkodliwe dla zdrowia. Nie powodują spadku tlenu we krwi, a jedynie mogą wywoływać pewien dyskomfort. Noszenie maseczek może uchronić nas nie tylko przed koronawirusem, ale również przed masowymi zachorowaniami na grypę i infekcje paragrypowe, których najwięcej jest jesienią.
– W sezonie jesiennym z objawami infekcji dróg oddechowych do lekarzy zgłasza się z ok 3 mln pacjentów, więc 30 tys. osób dziennie. W związku z tym spodziewamy się, że ta liczba wzrośnie do 50 tys. osób dziennie, jeśli dodamy osoby z podejrzeniem COVID-19. Jak wiadomo, objawy infekcji grypowych będą nie do odróżnienia od zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w pierwszych dniach od wystąpienia objawów – zwraca uwagę przewodniczący Oddziału Śląskiego Polskiego Towarzystwa Epidemiologicznego.
Wskazuje, że ta sytuacja będzie stanowić ogromne obciążenie dla służby zdrowia i trzeba do niej zacząć przygotowywać się już dziś.
– Przy obecnym systemie szpitale zakaźne nie miałyby szansy przebadać tylu chorych. Konieczne będzie zaangażowanie lekarzy rodzinnych. Trzeba stworzyć procedury działania, żeby lekarze rodzinni wiedzieli jak postępować, gdzie wysyłać próbki pobrane od pacjentów. Możliwości przeprowadzania większej ilości testów, w działających w Polsce 180 laboratoriach są – uważa dr. Jaroszewicz.
Ważne jest również, aby ograniczyć potencjalną liczbę chorych na grypę i infekcje grypopodobne poprzez szczepienia.
– Z jednej strony jest to zadanie dla resortu zdrowia, by zabezpieczyć odpowiednią ilość szczepionek, a z drugiej dla lekarzy, aby przekonać Polaków do szczepień. Trzeba wytłumaczyć, że przeciwskazań praktycznie nie ma. Szczepić powinni się zarówno starsi jak i młodzi ludzie. Ale także osoby z chorobami przewlekłymi, kobiety w ciąży czy osoby z zaburzeniami odporności. Szczepienia stanowią trening dla układu odpornościowego. Ktoś, kto regularnie się szczepi, łagodniej przechodzi również inne choroby – wyjaśnia ekspert.
Przed sezonem jesienno-zimowym powinniśmy również zadbać o podniesienie odporności. Proste metody to ruch na świeżym powietrzu i prawidłowe odżywianie. Pożywienie powinno być bogate w witaminy i mikroelementy. Niezbędny jest zwłaszcza cynk i witamina D. Aby nasze limfocyty mogły prawidłowo pracować nie może zabraknąć też kofaktorów odporności, jak witamina C i witaminy z grupy B.
Dr. Jerzy Jaroszewicz radzi również, aby starać się unikać możliwości zakażenia: wyjazdów, podróży, ale też imprez rodzinnych. Jeśli mamy szczęście mieszkać w regionie, gdzie wirusa jest mniej, nie wybierajmy się w podróż tam, gdzie jest go więcej – podkreśla.
Red. (źródło: PAP)