Powstał pierwszy doustny środek na jaskrę. Koncepcja tabletki z cytykoliną, powstrzymującą śmierć komórek siatkówki oka, powstała w Lublinie, gdzie zainicjowano badania nad jej skutecznością.
Jaskra prowadzi do zaniku nerwu wzrokowego, nie powodując przy tym żadnych dolegliwości. Z choroby może nie zdawać sobie sprawy nawet 70 proc. osób na nią cierpiących. Schorzenie jest po zaćmie drugą główną przyczyną utraty wzroku.
Tabletki z cytykoliną mają wspierać standardową terapię leczenia jaskry i wzmacniać jej efekty. W wrześniu wprowadza je na rynek jeden z amerykańskich koncernów farmaceutycznych. Ale to w Lublinie zrodziła się koncepcja, aby do leczenia jaskry zastosować cytykolinę doustnie w tabletkach. Tu też zainicjowano badania nad jej skutecznością, zarówno doświadczalne, jak i kliniczne.
W środowisku lubelskich okulistów i farmakologów od 20 lat prowadzone były badania nad neuroprotekcją, czyli dziedziną farmakologii zajmującą się bezpośrednią ochroną komórek nerwowych przed degeneracją. Podobnymi badaniami zajmowały się też inne ośrodki na świecie, jednak stosowane substancje często wywoływały skutki uboczne. Lubelscy naukowcy postanowili więc zająć się cytykoliną.
Cytykolinę wcześniej stosowano w zastrzykach domięśniowych lub wlewach dożylnych, w leczeniu udarów, w stanach zagrażających życiu. Nie w każdym przypadku przynosiła pacjentom korzyści. Natomiast skuteczna okazała się podana doustnie w przypadkach jaskry. W Polsce badano pacjentów z jaskrą leczonych tabletkami z cytykoliną różnymi metodami. Następnie prace zostały przeniesione do ośrodka w Tybindze, gdzie były lepsze warunki do testowania leku. Po sukcesie licznych badań, substancją leczniczą zainteresował się przemysł farmaceutyczny.
– Prace nad cytykoliną to jeszcze część mojej habilitacji, dlatego uważam, że to moje dziecko naukowe. Cieszę się, że niezależne gremia się tym zainteresowały. Trzeba podkreślić zasługi środowiska lubelskiego, bo rzadko się w okulistyce zdarza, by Polacy wymyślili jakąś terapię od początku i przeprowadzili badania. Z punktu biznesowego może byłoby mądrzejsze, gdyby to opatentować, ale zawsze na bieżąco publikowałem wszystkie wyniki badań, aby były powszechnie dostępne. Gdybym miał jeszcze raz to robić, zrobiłbym tak samo – mówi prof. Robert Rejdak, kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Red (źródło: PAP)