Rocznie do Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego trafia ponad 100 osób, które wracają z wakacji z egzotycznym pasożytem lub patogenem. W tropikalnych krajach gorący klimat, wilgoć, a czasem niski poziom higieny sprzyjają namnażaniu pasożytów i patogenów.
Lista chorób, które grożą w tropikach, jest długa. Są to np. filarozy, owrzodzenie Buruli, anaplazmoza, meliodioza, legioneloza, ameboza, malaria, choroba denga i inne gorączki krwotoczne. W egzotycznych krajach bardziej narażeni jesteśmy też na problemy zdrowotne, które występują i w Polsce: świerzb, chlamydioza, giardioza, tasiemczyce, glistnica, dur brzuszny, meningokokowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, gruźlica, ale także biegunki.
Biegunka podróżnych
Może dotyczyć od 20 do 50 proc. wyjeżdżających w tropiki. Głównym czynnikiem ryzyka jest nieprzestrzeganie zasad higieny. Liczne obserwacje dowodzą, że terenami podróży, które zagrażają biegunką najczęściej, są Egipt, Nepal, Indie, Meksyk. Bardziej ogólnie oceniając, zagrożenie to stwarza cała Azja Południowo-Wschodnia, Afryka Subsaharyjska, Ameryka Południowa. Bezpośrednim zagrożeniem zakażenia staje się żywność, szczególnie produkty przygotowane bez obróbki termicznej, głownie pochodzenia morskiego.
Podstawowe typy biegunek to:
Niezakaźne – najczęściej niestrawność spowodowana nadmiarem pokarmu, szczególnie bogatego w błonnik, zmiana trybu żywienia na nietypowe tłuszcze, przyprawy, ale także pobudzenie perystaltyki jelit przez stres związany z podróżą, przemęczenie lub nadmierne nasłonecznienie.
Zakaźne – wywołane przez patogeny. Biegunkom zakaźnym towarzyszy gorączka. Długość okresu wylęgania choroby w przypadku Salmonelli wynosi kilkanaście godzin, przy zakażeniu Staphylococccus – kilka godzin, a biegunka rotwawirusowa od 12 godzin do 3 dni (średnio dwie doby).
W leczeniu biegunek najważniejsze jest jak najszybsze uzupełnienie niedoborów wodno-elektrolitowych. Jeśli nie ma wymiotów, można stosować doustne leki typu Gastrolit i płyny nawadniające. Polecana jest także gorzka herbata, w której garbniki hamują perystaltykę jelit. Często to jednak nie wystarczy. Wtedy podróżny powinien bezzwłocznie szukać fachowej pomocy lekarskiej, by zastosować płyny i elektrolity drogą dożylną.
Fever of unknown origin
Przyjmuje się, że ok. 20-50 proc. turystów przebywających w strefie tropikalnej, jak Afryka, Azja, Ameryka Łacińska, ma problemy zdrowotne podczas podróży, a część z nich cierpi na gorączkę o nieznanej przyczynie – fever of unknown origin, czyli FUO. Najczęściej dotyczy to turystów powracających z terenów Afryki Subsaharyjskiej.
Od 30 do 40 proc. gorączek o nieznanym podłożu może mieć przyczynę zakaźną. U dzieci dominują przyczyny infekcyjne, u dorosłych – nieinfekcyjne. Najczęstszymi przyczynami FUO związanymi z podróżami są: malaria, dur brzuszny, dury rzekome, żółta gorączka, wirusowe zapalenie wątroby, riketsjozy oraz ostra choroba retrowirusowa.
Właśnie gorączka o nieznanej przyczynie jest częstym powodem hospitalizacji osób podróżujących. 91 proc. pacjentów z FUO wraca do pełnego stanu zdrowia w ciągu 3 miesięcy od zakażenia.
Osobom wybierającym się do krajów tropikalnych zaleca się szczepienia ochronne. Do szczepień zalecanych rutynowo w podróży należą: błonica, tężec i krztusiec, wirusowe zapalenie wątroby typu A i B, grypa, poliomyelitis (choroba Heinego i Medina), zakażenia wywołane przez Haemophilus influenzae typu B, zakażenia wywołane przez wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV), odra, świnka, różyczka, zakażenia wywołane przez pneumokoki, zakażenia wywołane przez rotawirusy, gruźlica, ospa wietrzna. Aby szczepienie było skuteczne, powinno być wykonane najpóźniej 2 tygodnie przed wyjazdem.
– Większość poważniejszych chorób tropikalnych jest przenoszonych przez komary, ślimaki lub inne owady. Dlatego wychodząc o zmierzchu na spacer, wtedy, gdy komary są najbardziej aktywne, trzeba nosić długie rękawy i spodnie z długimi nogawkami oraz nakrycie głowy. Jeśli wybieramy się na tereny, w których występuje malaria, warto 40 minut przed położeniem się spać spryskać sypialnię środkami owadobójczymi i na jakiś czas opuścić takie pomieszczenie. Należy także stosować moskitiery oraz repelenty, czyli środki odstraszające – mówi dr Andrzej Kołtowski, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Morskiej, Tropikalnej i Podróży.
Nicinie z ryb
Anizakioza to choroba wywoływana przez nicienie Anisakis marina. Żywicielami tych pasożytów są duże ssaki morskie takie jak: foki, delfiny, walenie i ryby. Człowiek staje się żywicielem, jeśli spożywa surowe ryby, szczególnie trzeba uważać w Japonii oraz Azji Południowo-Wschodniej. Bardzo ważne jest, by spożywać tylko termicznie przygotowane ryby.
W Azji bardzo popularne są rybne marynaty, ale trzeba pamiętać, że zalewy nie zabijają pasożytów.
Objawy zarażenia nicieniami to: kurczowe bóle brzucha, nudności i wymioty. Rozpoznanie zwykle następuje w trakcie gastroskopii, gdy widać pasożyta. Jedyna terapia to gastroskopowe usunięcie pasożyta. O ile to nie nastąpi, dochodzi do zwapnienia nicienia po ok. 3 miesiącach.
Pierwotniaki w ostrygach
Bonamioza to choroba, którą powodują pierwotniaki rodzaju Bonamia, gatunek ostrae. Żywicielem tego pasożyta są ostrygi jadalne. Objawem jest zażółcenie ostryg, rozwarcie muszli. Pasożyty te zasiedlają morza całego świata. U ludzi wywołują objawy ostrego nieżytu żołądkowo-jelitowego.
W ramach profilaktyki trzeba zwracać uwagę na to, jak wyglądają ostrygi przed ich spożyciem.
Filariozy od owadów
Filarie to robaki obłe. To egzotyczne robaczyce tkankowe, które prowadzą do zmian narządowych, obejmujących tkankę podskórną, limfatyczną, narząd wzroku oraz narządy płciowe.
Filariozy występują głównie w obszarach tropikalnych Azji Południowo-Wschodniej, Ameryce Południowej, Afryce, wyspach Pacyfiku, Karaibach. Żywicielem ostatecznym jest człowiek, który zaraża się inwazyjnymi larwami pasożyta przenoszonymi przez niektóre gatunki komarów i meszek. Pasożyty te bytują w tkance podskórnej lub limfatycznej żywiciela ostatecznego.
Zwykle początek choroby jest bezobjawowy. Po okresie inkubacji, który trwa od 4 tygodni do paru miesięcy, występuje gorączka, dreszcze, powiększenie i bolesność węzłów chłonnych, lokalne obrzęki. U mężczyzn mogą się pojawić objawy zapalenia narządów płciowych.
Zarażenie filariami prowadzi do niedrożności naczyń limfatycznych, co utrudnia odpływ chłonki, zwłaszcza kończyn dolnych. Dlatego ta staje się bolesna, obrzęknięta, dochodzi do zgrubienia skóry, która pęka i staje się podatna na nadkażenia bakteryjne. Może dojść nawet do zmian w gałce ocznej.
Głównym miejsce inwazji filarii są węzły chłonne, gdzie pasożyty się namnażają. Zarażenie filariami może doprowadzić do kalectwa.
Aby się przed tymi pasożytami uchronić, trzeba nosić właściwe ubranie, stosować repelenty odstraszające owady oraz siatki ochronne.
Malaria zwana zimnicą
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 2015 r. odnotowano 214 mln przypadków tej choroby, a 438 tys. osób zmarło. Najwięcej przypadków (90 proc.) zanotowano na terenie Afryki, stanowiącej główny region, w którym panuje malaria. Z jej powodu umiera co setny chory. Od początku 2017 r. do połowy lipca w Polsce zarejestrowano 43 przypadki malarii.
W różnych rejonach świata występują różne rodzaje malarii, ponieważ różne są gatunki zarodźca. Na stronach WHO i Ministerstwa Zdrowia oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego znajdują się informacje, w jaki sposób należy się zabezpieczyć. Przed pobytem w zagrożonych krajach najlepiej udać się do lekarza, przy czym warto wizytę odbyć u specjalisty medycyny tropikalnej lub chorób zakaźnych. Planując egzotyczne wakacje należy zastanowić się, czy przed wyjazdem nie warto kupić środków przeciwmalarycznych. Są na receptę, dlatego trzeba się skontaktować z lekarzem – specjalistą od chorób tropikalnych.
Jakie objawy powinny zwrócić naszą uwagę?
– Każde. Idziemy do lekarza i bezwzględnie mówimy, że byliśmy w takim to a takim miejscu. Cokolwiek, co się zadzieje, co jest niestandardowe, powinno być powodem wizyty w przychodni. Różne objawy mogą towarzyszyć zachorowaniu na malarię, zależy to od typu zarodźca oraz naszej indywidualnej wrażliwości. Możemy mieć do czynienia także nie tylko z malarią, ale i innymi schorzeniami tropikalnymi – mówi dr Aleksandra Gliniewicz, kierownik Samodzielnej Pracowni Entomologii Medycznej i Zwalczania Szkodników w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego-Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie.
Warto zachować czujność, bo jak wynika z informacji zawartych w najnowszym raporcie: „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”, w przypadku przywiezionej z tropików malarii (nawet kilkadziesiąt chorych każdego roku), zdarzają się zgony z powodu opóźnienia w identyfikacji choroby. Zdarza się też, iż pacjent zapomina powiedzieć lekarzowi, że był jakiś czas temu za granicą. Tymczasem w przypadku niektórych zarodźców choroba może rozwijać się ponad dwa tygodnie, a czasami i dłużej.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że obraz kliniczny malarii coraz częściej odbiega od klasycznego, znanego choćby z literatury przygodowej (nawracająca w równych odstępach czasu gorączka z dreszczami). To zaś może komplikować trudności we wstępnym rozpoznaniu, zwłaszcza wtedy, kiedy pacjent nie poinformuje lekarza o tym, że przebywał w tropikach.
Red. (źródło: zdrowie.pap.pl)