Milion plus dla szpitali to program resortu zdrowia, polegający na wsparciu najmniejszych i najbiedniejszych placówek, które przed wakacjami groziły wypowiedzeniem umów z NFZ. 373 lecznice dostaną z budżetu średnio po 922 tys. zł. Zdaniem dyrektorów, to za mało.
Milion plus dla szpitali ma rozpocząć się już we wrześniu. Lecznice dostaną od 50 tys. do nawet 3,4 mln zł więcej, czyli średnio po 922 tys. zł. Łącznie na podwyżki ryczałtów NFZ przekaże 344 mln zł z 1,8 mld zł dotacji, którą dostał w 2018 r. z budżetu państwa.
Pieniądze mają trafić do grup zawodowych pominiętych wcześniej w ustawowych podwyżkach – fizjoterapeutów czy techników elektroterapii. Zwiększenie wynagrodzeń czeka też diagnostów laboratoryjnych, gotowych na najostrzejsze formy protestu.
Zdaniem dyrektorów szpitali, pieniędzy obiecanych przez ministerstwo nie wystarczy jednak na wszystkie potrzeby. Jak ocenia Janusz Boniecki, dyrektor Szpitala Powiatowego w Ostródzie, który ma 1 mln zł straty, ocenia , aby realnie pomóc lecznicom, resort musiałby wesprzeć je 4 mld zł.
W ocenie eksperta Związku Miast Polskich, Marka Wójcika, dodatkowe pieniądze nie zmienią sytuacji najmniejszych placówek, które coraz częściej zamykają lub ograniczają pracę oddziałów. ”
– To nawet nie gaszenie pożaru, ale tłumienie ognia. Resort nie ma pomysłu na działanie lecznic, które są najbliżej obywatela i załatwiają jego podstawowe potrzeby zdrowotne. Lekarze z nich uciekają, a pacjenci miesiącami czekają w kolejkach bez gwarancji dostępu do świadczeń. Bez zmian systemowych one i tak padną – podkreśla Marek Wójcik.
Red. (źródło: PAP)