Najcięższy przypadek ospy wietrznej, jaki kiedykolwiek widzieli lekarze, dotknął 5-letniej Evie-Beth. Objawy nie wyglądały na zwykłą ospę, a rzadką chorobę genetyczną. Infekcja była tak poważna, że dziewczynka krzyczała z bólu za każdym razem, gdy ktoś próbował ją dotykać.
Nie było możliwości dezynfekowania krostek na ciele dziecka. Dziewczynka w ciągu kilku dni dwukrotnie trafiła na ostry dyżur. Jej stan był na tyle poważny, że nie mogła jeść i pić, ponieważ przełyk zatkany był śluzem. Potem krostki w okolicach nosa urosły do takich rozmiarów, że dziewczynka miała problemy z oddychaniem.
Krostek wciąż przybywało i przybywało, nawet kiedy Evie-Beth była w szpitalu. Lekarze przychodzili do niej codziennie i z każdym dniem byli coraz bardziej przerażeni. Pracownicy szpitala robili zdjęcia małej pacjentce, ponieważ – według nich – to najgorszy przypadek ospy wietrznej, jaki kiedykolwiek widzieli.
Obecnie dziewczynka jest już wyleczona. Minie jednak kilka miesięcy, zanim krostki całkowicie znikną. Pozostaną jednak trwałe śladu po chorobie na całym ciele.
Red.