Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych. Polska służba zdrowia zmaga się z dużymi problemami kadrowymi. Lekarze pracują zbyt długo i jest ich zdecydowanie za mało – wynika z kontroli NIK.
Wielodobowe dyżury lekarzy bez minimalnego odpoczynku, nieodpowiednie warunki realizacji świadczeń, niedostosowanie zasad segregacji medycznej pacjentów – to główne nieprawidłowości stwierdzone przez NIK.
NIK zdecydowała o wszczęciu kontroli po serii incydentów i zgonów pacjentów. Zgłosili się oni po pomoc do izb przyjęć i szpitalnych oddziałów ratunkowych w regionie śląskim. W związku z tym, delegatura w Katowicach sprawdzała, jak w latach 2016-2019 funkcjonowały SOR-y.
Jak wykazała kontrola NIK, w niektórych przypadkach opieka lekarska na SOR-ach była zorganizowana w niewłaściwy sposób. W trzech z pięciu szpitali stwierdzono przypadki braku stałej obecności co najmniej jednego tzw. lekarza systemu (mającego wymagane przepisami kwalifikacje). W jednej z tych placówek w ciągu 430 dni udzielania świadczeń stwierdzono aż 74 takie przypadki.
Ponadto we wszystkich skontrolowanych szpitalach omijano przepisy. Dopuszczano do sytuacji, w której lekarze zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, bezpośrednio przed lub po jej świadczeniu pełnili dyżury na podstawie umów cywilnoprawnych. Na etacie pracowali więc 7 godzin i 35 minut. Na umowach pełnili natomiast ponad 24-godzinne dyżury bez minimalnego 11-godzinnego, nieprzerwanego odpoczynku dobowego. Gwarantuje go m.in. ustawa o działalności leczniczej z 2011 r. W efekcie, czas pracy lekarzy wynosił nieprzerwanie ponad 31 godzin, a w skrajnych przypadkach nawet 55 godzin.
Wystąpiły także przypadki, w których lekarze pracujący na SOR-ach (wyłącznie na podstawie zawartych ze szpitalem umów cywilnoprawnych) wykonywali swoje czynności nieprzerwanie przez ponad 24 godziny. Dyżury często trwały ok. 50 godzin, w niektórych przypadkach 72 godziny, a nawet 96 godzin.
Deficytowe SOR-y
We wszystkich skontrolowanych szpitalach odnotowano coroczny wzrost nakładów NFZ na leczenie w szpitalnych oddziałach ratunkowych. Fundusz stale podwyższał stawki ryczałtu dobowego. Przede wszystkim w związku z rosnącą liczbą pacjentów przyjmowanych przez SOR-y. W latach 2016-2019 ta stawka rosła od 27% do nawet 74%.
Mimo stałego wzrostu przychodów z tytułu realizacji świadczeń na SOR-ach, w całym okresie objętym kontrolą w trzech kontrolowanych szpitalach funkcjonowanie oddziałów ratunkowych przynosiło straty. Od pierwszej połowy 2019 roku straty były już we wszystkich pięciu placówkach.
To przyczyniło się do pogorszenia sytuacji finansowej placówek. Jako jedne z pierwszych podjęły się one organizacyjnego wysiłku związanego z utworzeniem i prowadzeniem szpitalnych oddziałów ratunkowych – podkreśla Najwyższa Izba Kontroli.
Źródło: NIK