Wielu pacjentów mających problemy ze snem przyjmuje leki nasenne bez potrzeby lub niewłaściwego rodzaju, co tylko pogarsza ich sytuację – alarmują eksperci. Bezsenność jest jednym z najczęstszych problemów zdrowotnych w Polsce.
Jak wynika z badań OBOP, co drugi dorosły Polak ma problemy z zasypianiem (ok. 13 mln osób), zaś co trzeci nie przesypia kilku nocy w miesiącu. Sen jest ważny nie tylko ze względu na regenerację organizmu, ale także utrwalanie i przetwarzanie informacji zdobytych w ciągu dnia.
Bezsenność może być leczona w sposób dogodny i bezpieczny dla pacjenta, pod warunkiem, że zastosuje on właściwą terapię. Przy stosowaniu nowszych leków dedykowanych jedynie leczeniu bezsenności, ryzyko zaburzeń psychomotorycznych jest zminimalizowane.
Wyróżniamy cztery postacie bezsenności: trudności z zasypianiem lub utrzymaniem snu, zbyt wczesne poranne wstawanie oraz sen nieregenerujący. Wiele leków zaburza fazę snu wolnofalowego, ważną dla procesów zapamiętywania i regeneracji mózgu. Co więcej, niewłaściwie dobrane leki nasenne (brak konsultacji z lekarzem i nieodpowiednia dawka) mogą powodować bezsenność.
Przewlekła bezsenność może oznaczać poważne konsekwencje dla codziennego funkcjonowania, a nawet zdrowia – obniża odporność, jakość życia i produktywność w pracy, zwiększa ryzyko chorób somatycznych, jak nadciśnienie czy choroba wieńcowa. Istotną rolę w zapobieganiu zaburzeniom odgrywa przestrzeganie zasad higieny snu. Chodzi o regularny tryb życia, unikanie alkoholu i nikotyny, usuniecie zegarka z zasięgu wzroku, ograniczenie drzemek w ciągu dnia, unikanie ciemnych pomieszczeń za dnia i silnego światła w nocy, jak również unikanie regularnego przyjmowania leków nasennych.
Wiele starszych osób uważa, że śpi za mało, choć w wieku 70 lat 5-6 godzin snu to norma. Głównym problemem związanym z samodzielnym przyjmowaniem leku, nawet ziołowego, jest uzależnienie psychiczne. Z czasem pacjent nie potrafi zasnąć, jeśli nie zażyje preparatu. Ogólna zasada farmakoterapii lekowej zaburzeń snu brzmi: nieregularnie, jak najkrócej i w jak najmniejszych dawkach.
Nawet 80 proc. osób, którzy zgłaszają się do lekarza po leki na bezsenność i dostają je, w rzeczywistości cierpi na depresję, a bezsenność jest tylko jednym z jej objawów. Najlepsze i najbezpieczniejsze są leki przeciwdepresyjne o działaniu nasennym, stosowane w dawkach kilkakrotnie niższych niż w leczeniu depresji. Nie uzależniają, skracają czas do zaśnięcia, poprawiają ciągłość snu i wydłużają czas snu regenerującego. Niebenzodiazepinowe leki nasenne są stosowane wyłącznie w leczeniu bezsenności, jednak okazały się mieć niepożądane skutki uboczne, jak senność poranna, a nawet somnabulizm. Można się od nich ponadto uzależnić.
Częstym błędem jest przepisywanie starszym osobom skarżącym się na bezsenność benzodiazepin, które pomagają tylko przez krótki czas. Później nie tylko wraca bezsenność, ale na dodatek pojawia się fizyczne i psychiczne uzależnienie od tych leków. Pogarszają pamięć, a zmniejszając sprawność pacjenta sprzyjają upadkom i złamaniom.
Podobnie wygląda sprawa wygląda alkoholem – w krótkim czasie może dojść do uzależnienia, które znacznie trudniej wyleczyć, niż bezsenność. Natomiast łączenie benzodiazepin z alkoholem jest groźne dla życia – ostrzegają eksperci.
Red. (źródło: PAP)