Gwałtowne zmiany legislacyjne powodują, że podmioty wstrzymują inwestycje w sektorze ochrony zdrowia. Najgorzej przedstawia się sytuacja w prywatnych szpitalach, których właściciele wykazują szczególną ostrożność.
Z danych firmy MEDFinance, finansującej inwestycje w szpitalach, wynika, że w placówkach publicznych inwestycje spadają od połowy 2016 r., a początek tego roku to prawdziwy paraliż: w pierwszym kwartale 2017 r. zainwestowano 164 mln zł, podczas gdy w tym samym okresie rok wcześniej – 538 mln zł.
Menedżerowie zarządzają placówkami w warunkach niespotykanej dotychczas niepewności co do perspektyw prowadzonej działalności. Największy wpływ na sytuację w sektorze mają zmiany związane z siecią szpitali, spełnianiem standardów unijnych oraz projektowana zmiana ustawy o działalności leczniczej.
Szpitale publiczne powinny zwiększyć inwestycje pod koniec roku, gdy wyjaśni się kwestia ich dochodów. Gorsze prognozy są dla sektora prywatnego. Z badania wynika, że 35 proc. szpitali prywatnych nie planuje żadnych inwestycji w ciągu najbliższych czterech lat. To o 9 pkt. proc. więcej niż w poprzedniej edycji badania z 2015 r.
Ponad 90 proc. pieniędzy przeznaczanych do tej pory na leczenie szpitalne ma trafić w postaci ryczałtu do placówek w sieci szpitali. Mają one zagwarantowaną umowę z NFZ, a kryteria uprzywilejowują podmioty publiczne. Jak wieszczą eksperci, nad wieloma prywatnymi szpitalami może zawisnąć groźba zamknięcia, gdyż funkcjonowanie wyłącznie dzięki pacjentom opłacającym pobyt z własnej kieszeni może okazać się niemożliwe. Zwłaszcza, że z NFZ pochodzi 90 proc. dochodów placówek prywatnych, które zainwestowały w ochronę zdrowia ponad 6 mld zł.
Oprac. ŁG