Przygotowywana przez rząd reforma systemu ochrony zdrowia zakłada m.in. wprowadzenie dopłat do wyższej jakości wyrobów medycznych. Wartość rynku wyrobów medycznych szacowana jest na około 8 mld zł.
Eksperci oceniają, że w efekcie nowych regulacji cały rynek powinien zostać podzielony na 300-400 grup produktowych. Dużo emocji budzi kwestia wprowadzenia dopłat do produktów wyższej jakości.
– Dopłaty od dawna funkcjonują w systemie finansowania służby zdrowia, np. w odniesieniu do środków chłonnych czy części opatrunków specjalistycznych. Część pacjentów chętnie korzysta z tej możliwości. Można podać przykład kilku tysięcy pacjentów, którzy w 2016 r. dzięki dyrektywie transgranicznej, nie mogąc doczekać się operacji w Polsce, skorzystali z czeskich soczewek. Aż 60 proc. z nich zdecydowało się na dopłatę do produktu lepszej jakości. Według szacunków, wprowadzenie pełnego systemu dopłat ograniczy koszty w systemie ochrony zdrowia o minimum 1 mld zł w perspektywie 2-3 lat, dzięki m.in. minimalizacji powikłań oraz skróceniu czasu powrotu do zdrowia pacjentów – mówi Wojciech Szefke, prezes zarządu organizacji Technomed, zrzeszającej firmy z przemysłu medycznego.
Jak podkreśla, wyzwaniem dla Ministerstwa Zdrowia będzie określenie grup refundacyjnych oraz parametrów jakościowych produktów, by wyeliminować zagrożenie zawężenia asortymentu czy też obniżenia standardów. Wyroby medyczne to w dużej mierze produkty indywidualizowane (np. wyroby stomijne, aparaty słuchowe), które nie posiadają zamienników i nie ma możliwości ich standaryzacji. Ważne jest, aby dla grupy pacjentów wrażliwych utrzymać dotychczasowy system darmowych produktów.
– To kluczowa kwestia, nad którą od dawna pacjenci dyskutują z przemysłem. W ramach naszej organizacji działa obecnie 20 grup projektowych zajmujących się poszczególnymi kategoriami rynku wyrobów medycznych. Do końca roku planujemy uruchomienie kolejnych 15. W tej chwili to 120 firm, a w perspektywie kilku miesięcy spodziewamy się, że liczba ta przekroczy 200 podmiotów. To pozwala nam uzyskać głos blisko 90 proc. rynku wyrobów medycznych – mówi Wojciech Szefke.
Ekspert zwraca uwagę na fakt, że wygląda na to, iż polski rząd projektując nowy system finansowania ochrony zdrowia czerpie rozwiązania z innych krajów, próbując je dostosować do polskich warunków.
– Warto skorzystać z doświadczeń innych krajów. W perspektywie kilku lat nowy system doprowadzi do rozwoju rynku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Obecnie już blisko 2 mln obywateli korzysta z tego rozwiązania. Warto przyjrzeć się dojrzałym rynkom ubezpieczeniowym, takim jak np. Australia, na którym dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne pokrywają 1/4 środków finansowych alokowanych w systemie ochrony zdrowia. Zmiany regulacji na rynku wyrobów medycznych są niezbędne i to podkreślają zarówno pacjenci, jak i przemysł. Muszą jednak uwzględniać specyfikę tej branży. W przeciwnym razie stracą na niej wszyscy, a przede wszystkim pacjenci – podsumowuje Wojciech Szefke.
Red. (źródło: centrumpr.pl)