Remdesivir lek na koronawirusa – sugerują amerykańskie media. To nie jest lek, który całkowicie blokuje możliwość rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie pacjenta. To światełko w tunelu. Tak ocenia dowódca polskiej misji szkoleniowo-medycznej w Chicago, kpt. dr n. med. Jacek Siewiera.
Preparat stosuje się eksperymentalnie w leczeniu COVID-19 w Polsce. Remdesivir, stworzony do leczenia gorączki krwotocznej Ebola, okazuje się pomocny w leczeniu COVID-19. Na eksperymentalne stosowanie leku zgody udzieliła Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA). Preparat zastosowano w Chicago. Remdesivir lek na koronawirusa? Preparat nie gwarantuje wyleczenia, ale zwiększa na nie szanse – twierdzą amerykańscy lekarze. Informują, że pacjenci leczeni remdesivirem szybciej dochodzą do zdrowia.
– To jest lek, który działa tylko w fazie narastania wiremii. W zasadzie nieco hamuje progresje tej fazy. To nie jest lek, który całkowicie blokuje możliwość rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie pacjenta. Nie jest to lek, który gwarantuje wyleczenie. To nie jest w 100 proc. skuteczne leczenie przeciwwirusowe przeciw SARS-CoV-2. Ale jest to światełko w tunelu – mówi kpt. dr nauk medycznych Jacek Siewiera z Wojskowego Instytutu Medycznego.
Mimo, że mówi się: remdesivir lek na koronawirusa, to jednak nie gwarantuje on w pełni wyleczenia. Akcentuje się konieczność stosowania tego leku we wczesnej fazie, zanim dojdzie do poważniejszych uszkodzeń spowodowanych przez koronawirusa.
– Jeśli udaje się ten lek stosować od początku, od wczesnych objawów, to rzeczywiście on doprowadza do zmniejszenia wiremii, ilości replikacji wirusa w organizmie osoby zakażonej. Daje więc szanse na łagodniejszy przebieg choroby, a co za tym idzie – szybszy powrót do zdrowia. Problemy są dwa: cena tego leku i dostępność leku. Z racji swojej dobrej renomy stał się niezwykle mało dostępny i drogi. Choć być może nieco przedwczesnej i zbyt dużej w moim przekonaniu, bo widziałem karty tych pacjentów. Drugą sprawą w Polsce jest legislacja. W ramach eksperymentu leczniczego można podać lek, którego nie zarejestrowano uprzednio. Ale tylko pacjentowi, u którego wyczerpano wszystkie inne znane możliwości leczenia – zwraca uwagę dowódca misji w Chicago.
Poinformował, że w USA badanych jest kilka jeszcze preparatów oraz metod leczenia, w tym wentylacja nieinwazyjna, terapia hiperbaryczna.
– Amerykanie mają tak skonstruowany system ochrony zdrowia, że każdy stan i każdy ośrodek kliniczny – a mieliśmy możliwość uczestnictwa w pracach sześciu szpitali – bardzo się od siebie różnił. Amerykanie korzystają w pełnym wymiarze ze swojej logistycznej i organizacyjnej przewagi nad zdecydowaną większością państw świata. Przypuszczam, że będzie tak, iż metody, które sprawdza się najbardziej w tych szpitalach, które prowadzą dane metody eksperymentalne, będą później multiplikowane do innych ośrodków medycznych – uważa specjalista.
Jak ocenia, obecnie bardziej należałoby się skupić, jak w przypadku wirusa HIV, na hamowaniu emisji wirusa i łagodzeniu przebiegu choroby. Remdesivir lek na koronawirusa?
– Do leczenia przyczynowego, które ma na zasadach zero-jedynkowych blokować rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie, podchodzę z dużą dozą sceptycyzmu – podkreśla dr Jacek Siewiera.
Red. (źródło: PAP)