Szczepionka przeciw Covid-19 testowana w USA ma zachęcające wyniki pierwszej fazy badań – oceniają amerykańscy eksperci. Gorzej wypadły wstępne badania brytyjskiego preparatu.
W USA w trakcie testów znajduje się szczepionka przeciw Covid-19 firmy Moderna z udziałem Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych. Wykorzystuje się w niej mRNA. To fragment materiału genetycznego koronawirusa SARS-CoV-2. Nie powoduje on zakażenia, ale może wywołać reakcje odpornościową.
W badaniach pierwszej fazy sprawdza się głównie bezpieczeństwo użycia szczepionki. Testy wykazały, że na razie nie powoduje ona poważniejszych działań ubocznych. Wyzwala natomiast reakcję odpornościową przeciwko koronawirusom. Jest tym silniejsza, im większą dawkę zastosowano. Jednak zarówno dawka 100 mikrogramów, jak i 25 mikrogramów – najmniejsza, jakiej użyto – wystarcza, by wywołać odpowiedź immunologiczną. Większą niż ta, jaką zaobserwowano u osób zakażonych.
– To znaczące odkrycie. Ale na razie dotyczy ono jedynie 8 ochotników w fazie pierwszej badań klinicznych – mówi dr Amesh Adalja z John Hopkisn Center for Health Security, która nie uczestniczyła w badaniach.
Do testów pierwszej fazy włączono 45 osób, ale ich wyniki nie są jeszcze znane. Badacze prowadzący prace nad szczepionką mRNA-1273 amerykańskiej firmy Moderna zamierzają przede wszystkim sprawdzić, jaka jej dawka wystarcza do odpowiedniej reakcji odpornościowej. Postanowiono, że nie będzie prób z dawką 250 mikrogramów. Zamiast tego użyje się szczepionki w dawce 50 mikrogramów. Zatem naukowcy przetestują trzy dawki: 25, 50 i 100 mikrogramów.
Chodzi o to, by w przyszłości można było wytworzyć jak najwięcej odpowiednich preparatów. Produkcja w dużych dawkach mogłaby ograniczyć ich dostępność, zwłaszcza w początkowym okresie produkcji.
Przedstawiciele firmy twierdzą, że w 2020 r. będzie można produkować miesięcznie kilka milionów dawek szczepionki, a w 2021 r. – dziesiątki milionów. Dzięki zawartej w maju tego roku umowie z Lonza Group, do końca 2021 r. planuje się wytworzyć w sumie około 1 mld szczepionek w dawce 50 mikrogramów. Zapowiedziano też, że prowadzi się starania, żeby mogła ona być dostarczana także do innych krajów, poza USA.
Mniej zachęcająco wypadły badania nad szczepionką naukowców z University of Oxford. Od kwietnia 2020 r. szczepionkę testuje się na ludziach, ale wyniki tych badań klinicznych nie są jeszcze znane. Media informują jednak o przeprowadzonych wcześniej testach na małpach. Wynika z nich, że zwierzęta, po zaszczepieniu, nie wykazywały zapalania płuc i odczuwały jedynie łagodne dolegliwości. Preparat nie chronił ich jednak całkowicie przez zakażeniem koronawirusem.
– Jeśli podobne efekty uzyska się u ludzi, może to oznaczać, że szczepionka tylko częściowo chroni przed tą infekcją i nie gwarantuje redukcji jej transmisji w szerszym zakresie – twierdzi prof. Eleonor Riley z University od Edynburgh.
Red. (źródło: PAP)