Francuski rząd rozpatruje możliwość wprowadzenia zasad, zgodnie z którymi niezaszczepione dzieci nie będą przyjmowane do przedszkoli. Od 1 stycznia 2018 r. we Francji wszystkie dzieci mają przyjmować 11 obowiązkowych szczepień.
Do tej pory nad Sekwaną obowiązkowo szczepiono na dyfteryt, tężec i polio. Dodatkowe 8 szczepień były do tej pory jedynie zalecane, w tym na: krztusiec, odrę, świnkę, różyczkę oraz zapalenie wątroby typu B. Choć i tak często wybierane były one przez rodziców, następuje zmiana. Dlaczego?
Rzeczniczka francuskiego ministerstwa zdrowia Isabelle Jourdan tłumaczy, że zasięg szczepień w jej kraju nie jest wystarczający. Światowa Organizacja Zdrowia ustaliła, że bezpieczne minimum zaszczepionej populacji powinno wynosić 95 proc.
Jak przekonuje Tim Lahey z Instytutu polityki zdrowotnej i praktyki klinicznej Dartmouth, sposobem na odporność społeczeństw jest zaszczepienie jak największej liczby ludzi, gdyż choroba po prostu znika wtedy z populacji.
– Większość szczepionek daje częściową, ale nie całkowitą odporność. Z tego samego powodu mamy co jakiś czas tężec czy odrę w USA. Chorują zwykle ci, którzy nie są zaszczepieni, ale mogą zarazić część zaszczepionych. Jeśli stan szczepień przeciwko odrze spadnie np. do 50-60 proc., możemy stwierdzić “nie jest przecież najgorzej!”. Otóż nie, oznacza to, że około 60-70 proc. ludzi jest zagrożona śmiertelną chorobą – mówi Tim Lahey.
Red.