Rak kolczystokomórkowy to nowotwór skóry mniej groźnym niż czerniak, ale znacznie częstszy. Nadal byt wielu chorych w Polsce diagnozuje się w bardzo zaawansowanym stadium, gdy trudniej skutecznie leczyć chorobę – alarmują eksperci w ramach kampanii „Rak UV”.
Statystyki wskazują, że liczba zachorowań na nowotwory skóry, jak np. rak kolczystokomórkowy, rośnie z roku na rok. Jak wyliczają specjaliści, niebawem w Polsce, co druga osoba po 60. roku życia zachoruje na nowotwór atakujący skórę.
Najczęstszym z tych nowotworów jest rak podstawnokomórkowy. Stanowi on 80 proc. zachorowań. Na drugim miejscu plasuje się rak kolczystokomórkowy (squamous cell carcinoma, SCC). Statystycznie to 15-20 zachorowań.
– Wbrew powszechnej opinii nowotwór skóry to nie tylko czerniak, na temat którego świadomość społeczna jest dużo większa. To również nowotwory niebarwnikowe. Stanowią one około jedną trzecią wszystkich rejestrowanych typów raka występujących u ludzi, w skład których wchodzi właśnie rak kolczystokomórkowy – mówi Elżbieta Kozik, prezes Stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny, które jest jednym z organizatorów kampanii „Rak UV”.
Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2017 r. w Polsce odnotowano blisko 13,5 tys. zachorowań na niebarwnikowe nowotwory skóry (czyli inne niż wywodzące się z melanocytów, jak czerniak). Jednak według ekspertów rzeczywista liczba pacjentów cierpiących na te nowotwory może być znacznie wyższa, ponieważ pacjenci często bagatelizują objawy i nie zgłaszają się do lekarza.
– Niestety dane epidemiologiczne nie są pełne. Na podstawie danych chorobowości można szacować, że w Polsce jest to około 40-50 tys. zachorowań rocznie. Niestety są to głównie przypadki nierejestrowane, które są z reguły operowane lub leczone miejscowo przez dermatologów czy chirurgów plastyków – ocenia prof. Piotr Rutkowski kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Rak kolczystokomórkowy jest nowotworem złośliwym, który wywodzi się z komórek nabłonka płaskiego. Przyczyną jego rozwoju jest nieprawidłowe namnażanie się keratynocytów (komórek naskórka) spowodowane przede wszystkim długotrwałym oddziaływaniem promieniowania UV.
W przypadku tego raka zmiany najczęściej występują na odsłoniętych częściach ciała, głównie w obrębie głowy lub szyi (80 proc.), ale mogą również pojawić się na kończynach czy tułowiu (20 proc.).
– W początkowej fazie rak kolczystokomórkowy z wyglądu przypomina rogowaciejącą, łuszczącą się zmianę o charakterze brodawkowatym, często pokrytą strupkiem, przez co pacjentom wydaje się, że jest to niegroźny defekt kosmetyczny. Tymczasem mimo tego, że rak kolczystokomórkowy charakteryzuje się powolnym wzrostem i początkowo wygląda niegroźnie, to późno zdiagnozowany może prowadzić do destrukcji otaczających tkanek oraz przerzutów do węzłów chłonnych i innych narządów – podkreśla specjalista – podkreśla prof. Rutkowski
Największą liczbę zachorowań na tego raka notuje się w 8. dekadzie życia. Wśród pacjentów są jednak również osoby po 60. roku życia i młodsze.
Szczególnie narażone na zachorowania są:
- osoby wykonujące pracę na świeżym powietrzu, w sektorach takich jak rolnictwo, sadownictwo, ogrodnictwo, rybołówstwo czy budownictwo,
- nie stosujące żadnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym.
Rak skóry jest u tych pracowników określany mianem choroby zawodowej.
Wśród grup wysokiego ryzyka zachorowania na SCC znajdują się również:
- pacjenci poddani w przeszłości terapii przy pomocy promieniowania jonizującego,
- posiadający wrodzone lub nabyte upośledzenie odporności – po przeszczepieniach narządów, długotrwale leczone lekami hamującymi działanie układu odpornościowego lub glikokortykosteroidami, osoby z HIV,
- cierpiący na przewlekłe choroby skóry,
- osoby z genetyczną predyspozycją do zachorowania na nowotwory skóry wywołane promieniowaniem UV.
U tych pacjentów rak kolczystokomórkowy przebiega agresywnie i może prowadzić do śmierci.
– Ochrona przed szkodliwym promieniowaniem UV to obecnie jeden z głównych elementów profilaktyki raka kolczystokomórkowego. Szczególnie w okresie letnim przed wyjściem z domu należy pamiętać o kremach z filtrem, nakryciu głowy, zasłaniać okolice ramion i szyi. Także pamiętać, że promienie słońca bardzo dobrze przechodzą przez warstwę chmur. Niestety wiele osób wykonujących pracę zawodową na świeżym powietrzu o tym zapomina – komentuje dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja Joanna Konarzewska.
Według niej, problemem jest również to, że pacjenci bagatelizują pierwsze zmiany skórne. Dlatego wielu pacjentów – zwłaszcza z małych miejscowości czy obszarów wiejskich – diagnozowanych jest w zaawansowanym stadium choroby. Tymczasem wczesna diagnostyka ma kluczowe znaczenie dla zdrowia i życia pacjenta.
Dlatego bardzo ważnym elementem profilaktyki nowotworów skóry jest samoobserwacja ciała. Powinna ona odbywać się przynajmniej raz w miesiącu. Polega na sprawdzeniu skóry pod kątem nowych zmian oraz obserwacji wcześniejszych. W przypadku pojawienia się jakiejś niepokojącej zmiany konieczna jest wizyta u lekarza dermatologa. Przeprowadzi on wywiad z pacjentem i badanie fizykalne. Ponadto wykona nieinwazyjne badanie dermatoskopowe lub wideodermatoskopowe.
– W przypadku podejrzenia raka kolczystokomórkowego pobiera się wycinek ze zmiany i poddaje się badaniu histopatologicznemu. Badanie histopatologiczne jest standardem w rozpoznaniu raka kolczystokomórkowego. Radykalne wycięcie chirurgiczne jest metodą z wyboru dającą najwyższy odsetek wyleczeń – tłumaczy prof. Witold Owczarek, kierownik Kliniki Dermatologicznej w Wojskowym Instytucie Medycznym Centralnego Szpitala Klinicznego MON w Warszawie.
Oprócz tego stosuje się również leczenie powierzchniowe i miejscowe. Od niedawna u dorosłych pacjentów z przerzutowym lub miejscowo zaawansowanym rakiem kolczystokomórkowym skóry można stosować w Unii Europejskiej i USA innowacyjną terapię przy pomocy przeciwciał monoklonalnych. W Polsce nie jest ona jeszcze refundowana.
Red. (źródło: PAP)