Inspekcja Weterynarii organizuje szkolenia dla powiatowych lekarzy weterynarii w zakresie bioasekuracji i sposobów postępowania z ptasią grypą. Wirus wywołujący ptasią grypę stwierdzono u pięciu dzikich kaczek wodnych i jednej mewy, których martwe ciała znaleziono na Jeziorze Dąbie w okolicach Szczecina.
Ptasia grypa wcześniej wystąpiła w Polsce dwa razy. W okresie od jesieni 2005 r. do wiosny 2006 r. wykryto ją w kilku ogniskach, m.in. w Toruniu, Bydgoszczy, Świnoujściu oraz w woj. lubuskim. Wirus stwierdzono jedynie u dzikich ptaków, nie było zachorowań drobiu domowego.
W grudniu 2007 r. ptasia grypa pojawiła się w 10 ogniskach w województwach: mazowieckim (w powiatach płockim i żuromińskim) oraz warmińsko-mazurskim (w powiatach lidzbarskim, elbląskim i ostródzkim). W wyniku wykrycia tej choroby służby weterynaryjne zlikwidowały 939 tys. ptaków oraz ponad 3 mln 950 tys. jaj. Straty hodowców drobiu z tego tytułu oceniono na ponad 19 mln zł.
Według zaleceń ekspertów, hodowcy drobiu, w szczególności posiadający gospodarstwa położone w pobliżu zbiorników wodnych, powinni zachowywać wyjątkową ostrożność. Zobowiązani są stosować odpowiednie środki bioasekuracji minimalizujące ryzyko przeniesienia wirusa grypy ptaków do gospodarstwa.
Wszyscy hodowcy drobiu powinni przede wszystkim zabezpieczyć paszę przed dostępem zwierząt dzikich, nie karmić drobiu na zewnątrz budynków, w których drób jest utrzymywany, stosować w gospodarstwie odzież i obuwie ochronne.
Ponadto hodowcy zobowiązani są zgłaszać wszystkie podejrzenia wystąpienia choroby zakaźnej drobiu do odpowiednich osób i instytucji (lekarz weterynarii prywatnej praktyki, urzędowy lekarz weterynarii, wójt, burmistrz, prezydent miasta).
Jak podkreślają epidemiolodzy, wirus nie jest groźny dla ludzi. Dotychczas nigdzie na świecie nie potwierdzono, aby wirus H5N8 był niebezpieczny. Poza jednym wyjątkiem – przypadku, który w przeszłości miał miejsce w Korei. Chodzi o wirus zdiagnozowany u psa.
Red.