Od 25 czerwca br. obowiązują zmiany w prawie farmaceutycznym, które przewidują, że prawo otwierania nowych aptek mają tylko farmaceuci. Nowe apteki nie będą też mogły być otwierane w pobliżu już istniejących.
Projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne zakłada, że zezwolenie na prowadzenie apteki będzie mógł uzyskać jedynie farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, a także spółka jawna lub spółka partnerska, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci.
Dodatkowe nakłada ograniczenia demograficzne. Zgodnie z nowymi przepisami, podstawą do wydania zezwolenia będzie co najmniej 3 tys. mieszkańców gminy przypadających na jedną aptekę i odległość 500 m od apteki już istniejącej. Wyjątkiem (przy mniejszej liczbie mieszkańców) będą sytuacje, gdy na dzień złożenia wniosku o zezwolenie, od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej apteki funkcjonującej, odległość wynosi w linii prostej co najmniej 1000 m lub apteka została nabyta od spadkobiercy w całości i jej adres pozostaje aktualny.
Nowe przepisy nie będą stosowane do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy, dotyczących wniosków o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki. Ważność zachowają też już wydane zezwolenia na prowadzenie aptek ogólnodostępnych, czyli nowelizacja dotyczy tylko nowo otwieranych placówek.
Ministerstwo Zdrowia argumentuje, że zmiany w zakresie prowadzenia aptek są konieczne m.in. dlatego, że apteki sieciowe przejmują coraz większą część rynku. Według resortu, połowa z ok. 15 tys. aptek jest skupionych w sieciach aptecznych. Zdaniem resortu, na nowych przepisach skorzystają małe, rodzinne apteki, które przegrywają w konkurencji z aptekami sieciowymi.
Krytycznie o rozwiązaniu „apteka dla aptekarza” wypowiadał się m.in. wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Także wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin oceniał, że nowela uprzywilejowuje tylko grupę farmaceutów i jest sprzeczna z zasadą wolności prowadzenia działalności gospodarczej.
W opinii organizacji biznesowych, przyjęta nowelizacja jest szkodliwa, dotkliwie reglamentuje bowiem swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i silnie upośledza konkurencję na rynku aptecznym, uwzględniają jedynie interes wąskiej grupy. Ponadto wprowadzone kryteria demograficzno-geograficzne spowodują, że w większości miast i nowych osiedli nie będą mogły tworzyć się nowe apteki, nawet prowadzone przez indywidualnych farmaceutów.
Przyjęte regulacje wydają się też być, w ocenie przedsiębiorców, oderwane od interesów pacjentów, dla których istotne są niskie ceny oraz pełen asortyment. Ograniczenia ilościowe doprowadzą do rozdrobnienia rynku, co znacząco osłabi pozycję negocjacyjną aptek oraz doprowadzi do dyktowania im warunków cenowych i asortymentowych przez posiadające jeszcze silniejszą pozycję hurtownie oraz koncerny farmaceutyczne, wskutek czego ceny leków mogą wzrosnąć.
Red.