Według projektu ustawy o sieci szpitali, którym zajmuje się Rada Ministrów, za sześć tygodni będzie znana lista placówek, które zakwalifikowane zostaną na dany poziom sieci. Tylko one mogą liczyć na pieniądze z budżetu państwa. Pozostałe lecznice będą walczyć o kontrakt z NFZ w konkursach. Do podziału będzie jednak tylko 9 proc. budżetu Funduszu.
Z 325 uwag zgłoszonych w toku konsultacji społecznych resort zdrowia uwzględnił tylko 29. W treści ustawy wyszczególniono oddziały, które kwalifikują szpital do wejścia na jeden z sześciu poziomów sieci: I – głównie powiatowe, II – głównie wojewódzkie, III – wielospecjalistyczne, szpitale onkologiczne lub pulmonologiczne, szpitale pediatryczne, ogólnopolskie. Oddziały dermatologiczne, alergologiczne i gastroenterologiczne będą mogły funkcjonować wyłącznie w szpitalach klinicznych i instytutach. Resort nie przewidział ich bowiem w szpitalach powiatowych czy wojewódzkich.
W poprawionej ustawie zapisano też terminy wprowadzenia zmian. Aby zdążyć przed 1 lipca, do 27 marca dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ ogłoszą, które szpitale zakwalifikowały się do sieci. W nowym projekcie przewidziano możliwość łączenia szpitali, by zwiększyć szanse mniejszych placówek. Połączone podmioty mogą się zgłaszać do dyrektora wojewódzkiego NFZ do 20 marca.
Zdaniem samorządowców to za mało czasu. Niezrozumiałe jest dla nich ekspresowe tempo wprowadzania reform.
– Chcąc połączyć dwa szpitale, władze samorządowe, np. rada gminy, rada powiatu lub sejmik, muszą w ciągu 39 dni przygotować uchwałę, podjąć ją i mieć pewność, że przez 30 dni nie uchyli jej wojewoda – wyjaśnia Marek Wójcik, były wiceminister administracji i cyfryzacji, ekspert Związku Miast Polskich.
Red. (źródło: rp.pl)