Do udaru mózgu dochodzi co 8 minut. Rocznie odnotowuje się ok. 70 tys. udarów, z czego ok. 30 tys. kończy się śmiercią. Koszty związane z leczeniem szpitalnym pacjentów po udarach, ich rehabilitacją oraz świadczeniami z tytułu niezdolności do pracy wynoszą około 1,5 mld zł rocznie.
Udary to pierwsza przyczyna niepełnosprawności Polaków oraz trzecia przyczyna zgonów osób po 40 roku życia. Szybkie rozpoznanie i podjęcie leczenia po ataku pozwala znacząco ograniczyć skutki udaru. Powód do niepokoju powinny dać takie objawy, jak zaburzenia czucia po jednej stronie ciała, zaburzenia widzenia, asymetria twarzy i spowolniona mowa.
Z badań przeprowadzonych na grupie kilkuset pacjentów, którzy trafili na oddział neurologiczny z przyczyn innych niż udar mózgu, wynika, że 25 proc. z nich nie znało ani jednego objawu udaru, a co najmniej trzy objawy było w stanie wymienić tylko 10 proc. badanych.
W przypadku udaru zamiast leczyć znacznie lepiej jest jednak zapobiegać. Choroba jest w dużym stopniu zależna od stylu życia i zachowań pacjenta. 90 proc. czynników ryzyka to są czynniki modyfikowalne, na które mamy wpływ – właściwe odżywianie, aktywność fizyczna i kontrola stanu zdrowia Głównym z powodów wystąpienia udaru jest nadciśnienie.
Jak wynika z raportu Instytutu Organizacji Ochrony Zdrowia Uczelni Łazarskiego „Udary mózgu – konsekwencje społeczne i ekonomiczne”, w 2012 r. koszty leczenia szpitalnego ofiar udaru w Polsce sięgały 547 mln zł i były o prawie 8 proc. większe niż w 2010 r. Koszty związane z rehabilitacją neurologiczną osób po udarach w 2013 r. sięgnęły prawie 159 mln zł. Koszty związane z niezdolnością do pracy osób z chorobami naczyń mózgowych szacuje się obecnie na 675 mln zł.
Eksperci oceniają, że ogólne koszty, w tym pośrednie związane m.in. z przedwczesną umieralnością, mogą sięgać dziś nawet 90 mld zł.
Red.