Gofry – bomba kaloryczna
Gofry to dla wielu z nas jedna z podstawowych atrakcji żywieniowych na wakacyjnym wyjeździe. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie były źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych i , nadmiernej ilości cukru, które spożywane w nadmiarze predysponują do rozwoju blaszki miażdżycowej, próchnicy zębów, stłuszczenia wątroby czy rozwoju niektórych rodzajów nowotworów. A na dodatek są bardzo kaloryczne. Porcja gofra suchego to ok. 150 kcal, natomiast porcja gofra z bitą śmietaną z dodatkiem polewy czekoladowej i owoców w żelu to aż 450-500 kcal, czyli tyle, ile powinien dostarczać pełnowartościowy obiad.
Warto też pamiętać, że taki deser może przyczynić się do gwałtownego wzrostu stężenia glukozy we krwi, a to z kolei stymuluje trzustkę do wyrzutu insuliny w celu obniżenia glukozy do właściwego poziomu. Insulina przekształca część glukozy w glikogen, który następnie odkłada się w mięśniach i wątrobie, dzięki czemu jest łatwym źródłem energii.
Organizm osoby, która ma prawidłową masę ciała, odżywia się racjonalnie i różnorodnie, poradzi sobie z tą wielką dawką cukrów prostych i tłuszczów. Jeśli jednak osoba z nadwagą będzie spożywać nadmierne ilości takiej żywności, jej organizm może mieć problem z właściwym zmagazynowaniem glikogenu i wówczas insulina przekształca ten nadmiar w tkankę tłuszczową. Uczucie przyjemności ze zjedzenia takiego deseru jest krótkotrwałe, a efekty mało zróżnicowanej diety mogą być bardzo poważne.
Wybierajmy świeże ryby
Nadmorskie dania obiadowe nie mogłyby obejść się bez udziału ryby. Flądra, dorsz, sola, dorada, panga, pstrąg, halibut, łosoś – propozycji z frytkami i zestawem surówek mamy wiele. Pamiętajmy, że ryby te to głównie ryby panierowane i smażone. Niestety część restauracji liczy tylko na łatwy zysk i oferować może produkty mrożone lub niezłowione tego samego dnia, mimo że w menu mowa jest o świeżych rybach. Połów flądry w polskim Bałtyku jest zakazany od 1 lipca do 31 sierpnia, natomiast połów dorsza jest mocno ograniczony. Najlepiej więc poszukiwać smażalni z własnymi stawami hodowlanymi, bądź kupić świeżą rybę w porcie od rybaka i przygotować obiad samemu.
Frytki, które otrzymujemy w zestawie, to wyrób wstępnie podsmażony i głęboko zamrożony. To główne źródło oleju palmowego. Oczywiście, aby zachować wakacyjny klimat, możemy zjeść taki obiad i nie powinien nam od razu zaszkodzić. Pamiętajmy jednak, że żywność nadmierne tłusta i przetworzona może być przyczyną niestrawności – wzdęć, bólów brzucha, zaparć, a spożywana długotrwale sprzyja rozwojowi chorób przewlekłych dietozależnych (nadwadze, otyłości, kamicy żółciowej, cukrzycy typu II, czy nowotworowi jelita grubego).
Zamiast frytek ryż, zamiast gofrów owoce
Wakacyjny czas nie musi wiązać się z restrykcjami żywieniowymi. Jadąc na długo wyczekiwany urlop chcemy odpocząć i się zrelaksować. Jednak niespodzianki po spożyciu pewnych pokarmów mogą spowodować dolegliwości przewodu pokarmowego i obniżyć komfort wyjazdu. Wybierajmy więc miejsca, gdzie serwowane są świeże produkty i jest szeroka gama potraw. Wybierajmy restauracje i bary czyste i zadbane.
Jeśli zdecydujemy się jednego dnia na smażoną rybę z frytkami, na drugi dzień zjedzmy pieczoną lub grillowaną. Zamiast frytek bardzo często możemy dostać również gotowane ziemniaki lub ryż. Szukajmy alternatyw na każdy dzień. Dzień bez gofra z bitą śmietaną, dniem straconym? W porządku. Poszalejmy we wtorek, a w środę postawmy na owoce sezonowe i desery z ich udziałem.
Obecnie mamy do wyboru wiele miejsc, gdzie serwowane są ciekawe i zdrowe potrawy. Możemy uatrakcyjnić nasze codzienne wybory żywieniowe – jedzmy różnorodnie i czytajmy etykiety na produktach spożywczych.
Wolny czas na urlopie wykorzystajmy też na aktywność fizyczną, korzystajmy z pięknych szlaków leśnych, spacerujmy i zwiedzajmy, wypożyczajmy rowery, pływajmy w morzu (na oznaczonych i bezpiecznych bałtyckich plażach). A może zdecydujemy się też na poranny czy wieczorny jogging?
Źródło: Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej