Minimalne wynagrodzenie dla lekarzy stażystów

Udostępnij post:

Lekarze stażyści otrzymują zasadnicze wynagrodzenie na poziomie minimalnym. Tymczasem w Polsce brakuje lekarzy. Ktoś, kto podsunął taki pomysł ministrowi, to sabotażysta – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.

Jak ocenia odnosząc się do nowego rozporządzenia w sprawie stawek dla lekarzy stażystów, jest to działanie nieskuteczne. Nie zatrzyma on młodych lekarzy w kraju. Wynagrodzenie na tym poziomie to błąd – uważa.

Resort pokazał rozwiązanie w sprawie wynagradzania stażystów. Ktoś, kto podsunął taki pomysł ministrowi, to sabotażysta. Być może to mocne słowa. Ale jeśli działania prospołeczne rządu podnoszą w 2020 r. płacę minimalną do 2,6 tys. zł brutto, zwalnia się młodych ludzi do 26. roku życia z podatku PIT, a lekarz stażysta ma otrzymywać 2, 6 tys. zł brutto, to tak być nie powinno – mówi prof. Andrzej Matyja.

Jego zdaniem sytuacja taka sprawia, że lekarz stażysta stoi przed dylematem: czy pozostać w kraju, czy wyjechać.

Rozporządzenie resortu zdrowia mówi, że od 1 stycznia do 1 kwietnia 2020 r. lekarz stażysta ma zarabiać 2, 6 tys. zł brutto, a od 1 kwietnia 2,7 tys. zł brutto. Odpowiednio w 2008 r. otrzymywał on 1,8 tys. zł brutto. Najniższa płaca krajowa wynosiła 1,126 tys. zł brutto, czyli stażysta zarabiał 160 proc. najniższej krajowej. Obecnie zarabia relatywnie mniej niż w 2008 r.

Zdaniem prezesa NRL to lekceważenie młodych lekarzy.

Wydajemy na bezpłatne sześcioletnie studia miliardy złotych, a minister, wydając takie rozporządzenie, zmusza lekarzy do wyjazdu za granicę i zasilania innych rynków. To nic innego jak pokazywanie, że nie liczymy się z młodymi lekarzami – podkreśla.

Kształcimy lekarzy na eksport

Andrzej Matyja wskazuje też na pewną niekonsekwencję w działaniu rządu. Prawdą jest, że zwiększa się liczba studentów medycyny. Ale znaczną ich część kształci się w języku angielskim, zamiast dofinansować studia w języku polskim.

– W tym roku to jest prawie 1,8 tys. młodych ludzi, którzy zdobywają wykształcenie na najwyższym światowym poziomie. Kształci się lekarzy na eksport. Zamiast dofinansować studia w języku polskim, zwiększamy limity w języku obcym – zaznacza.

Tłumaczy , że jest to sposób, na wspieranie budżetu uczelni. Dzięki studiom w języku angielskim mają one szansę zarobić więcej.

W takiej sytuacji, jego zdaniem, rodzi się pytanie, czy nie warto dofinansować uczelni, żeby mogły kształcić studentów polskich, a nie anglojęzycznych.

Red. (źródło: PAP)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

spot_img

Więcej na ten temat

Bioton: aplikacja GensuApp z certyfikatem

Bioton opracował wspólnie z firmą MiyaHealth aplikację GensuApp dla osób z cukrzycą. Uzyskała ona certyfikację ISO 13845:2016 oraz...

Cognizant zaprzęga AI do opracowywania leków

Cognizant udoskonala zastosowanie technologii generatywnej sztucznej inteligencji za pomocą platformy NVIDIA BioNeMo z myślą o rozwiązywaniu złożonych kwestii...

Teva wprowadza zmiany w portfolio leków

Obowiązki związane ze sprzedażą, marketingiem i dystrybucją w Polsce produktu leczniczego Myocet liposomal przejęła od Tevy z początkiem...

AstraZeneca przejęła dwie globalne spółki biotechnologiczne

AstraZeneca z początkiem 2024 roku sfinalizowała zakup dwóch biotechnologicznych spółek prowadzących zaawansowane badania kliniczne w obszarze onkologii, chorób...