Oprócz obniżki składek ZUS dla małych firm, rząd planuje, aby od 2018 r. całkowicie zniknęło również obciążenie, które dziś ponosimy pod postacią tzw. składki zdrowotnej.
Według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia już od stycznia przyszłego roku ma dojść do prawdziwej rewolucji w organizacji i systemie finansowania służby zdrowia.
Zasadniczą zmianą, jaką zapowiada ministerstwo, będzie całkowita likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia. Po jego likwidacji, całą odpowiedzialność za zarządzanie służbą zdrowia weźmie na siebie ministerstwo, co ma doprowadzić do zakończenia sporów kompetencyjnych pomiędzy resortem a NFZ.
W miejsce wojewódzkich oddziałów NFZ mają powstać Wojewódzkie Urzędy Zdrowia (WUZ), które będą niemal całkowicie podlegać Ministrowi Zdrowia.
Jednocześnie ministerstwo zapowiedziało znaczne zwiększenie nakładów finansowych na służbę zdrowia. Obecnie na ten cel przeznaczane są środki w kwocie równej ok. 4,4 proc. PKB. Od przyszłego roku ma to być już 4,74 proc. PKB, przy czym kwota ta ma każdego roku wzrastać, tak aby w 2025 r. osiągnąć poziom aż 6 proc. PKB.
Tak znaczne zwiększenie nakładów na publiczną służbę zdrowia nie będzie jednak możliwe przy zachowaniu dotychczasowego systemu finansowania. Obecnie bowiem finansowanie to uzależnione jest głównie od tego, jaką kwotę uda się ściągnąć w postaci składek zdrowotnych. Dlatego też od 2018 r. nastąpi całkowita zmiana w sposobie finansowania służby zdrowia.
Według planów przedstawionych przez ministerstwo, wraz z likwidacją NFZ nastąpi również likwidacja składki zdrowotnej. Od 2018 r. służba zdrowia ma być bowiem finansowana bezpośrednio z budżetu państwa. Oznacza to, że środki te pochodzić będą z wpływów budżetowych z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych.
Co to oznacza dla portfela przeciętnego Polaka? Jeśli zmiany rzeczywiście wejdą w życie już w 2018 r., to od stycznia pensje Polaków nie będą pomniejszane o składkę zdrowotną. Podobnie osoby prowadzące działalność gospodarczą nie będą już musiały odprowadzać każdego miesiąca ryczałtu w kwocie prawie 300 zł w formie daniny na NFZ.
Przypomnijmy jednak, iż płacone przez nas składki zdrowotne są obecnie w dużej części odliczane od podatku. W większości przypadków zatem nie będzie miał większego znaczenia fakt, czy dana osoba składki nie zapłaci w ogóle, czy też – tak jak obecnie – zapłaci ją, a następnie odliczy od zaliczki na PIT. Pewne korzyści jednak mimo wszystko odniesiemy.
Składka zdrowotna jest bowiem odliczana od podatku jedynie częściowo. Przykładowo, w przypadku osoby prowadzącej działalność gospodarczą, składka ta wynosi obecnie 297,28 zł (co stanowi 9 proc. ryczałtowej podstawy wymiaru). Od podatku jednak odpisać można jedynie kwotę odpowiadającą 7,75 proc. podstawy wymiaru, co daje kwotę w wysokości tylko 255,99 zł. Oznacza to, że różnica między tymi kwotami (w tym przypadku 41,29 zł) stanowi koszt przedsiębiorcy, który jednak nie może zostać ani odpisany od podatku, ani nawet zaliczony do kosztów uzyskania przychodu.
W nowym stanie prawnym, przedsiębiorca w ogóle nie będzie zobowiązany do zapłaty składki zdrowotnej, w związku z czym nie poniesie żadnego kosztu związanego z tą daniną.
Rozważając korzyści płynące z nowych przepisów, należy również pamiętać o tych osobach, które obecnie nie mają w ogóle możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku. Dzieje się tak w przypadku, gdy w danym miesiącu przedsiębiorca nie osiągnął dochodu lub gdy podatek do zapłaty był niższy od kwoty składki możliwej do odliczenia. Osoby prowadzące działalność gospodarczą mają bowiem obowiązek zapłaty składki zdrowotnej zawsze, niezależnie od osiągniętego dochodu. Możliwość jej odliczenia zaś uzależniona jest jednak od tego, czy osiągnęliśmy odpowiednio wysoki dochód. W niektórych przypadkach zatem składka zdrowotna jest, de facto, nieodliczalna. W przypadku osób, które znajdują się w takiej sytuacji, korzyści płynące z nowego systemu (w którym składki nie płaci się w ogóle) będą zatem jeszcze wyższe.
Przy okazji likwidacji składki zdrowotnej warto wspomnieć również o zmianach ogłoszonych miesiąc temu przez Ministra Rozwoju. Przypomnijmy, iż projekt zmian w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych zakłada znaczne zmniejszenie składek ZUS dla firm osiągających przychody niższe od 5 tys. zł (szczegółowo na ten temat pisaliśmy tutaj). Nowe przepisy objęły jednak obniżką tylko składki na ubezpieczenie społeczne, zapominając zupełnie o składce zdrowotnej, która – zgodnie z nowelizacją – pozostałaby na dotychczasowym wysokim poziomie (problem ten opisywaliśmy tutaj). Jeśli jednak zmiany projektowane przez resort zdrowia weszłyby w życie w tym samym terminie, co zmiany zapowiedziane przez ministra Morawieckiego (tj. od stycznia 2018 r.), to problem zbyt wysokiej składki zdrowotnej zostałby całkowicie rozwiązany. Nie tylko z resztą dla małych firm, ale dla ogółu polskich przedsiębiorców.
Źródło: ZUS